Piotr Nowak: Nie zawsze tiki-taka wystarczy by wygrać mecz

Piotr Nowak szczęśliwy i uśmiechnięty. Jego Lechia zdobyła Białystok. Wygrana 1:0 z Jagiellonią pozwoliła biało-zielonym awansować na pozycję lidera Lotto Ekstraklasy.

Dominik Polesiński
Dominik Polesiński
Piotr Nowak WP SportoweFakty / Agnieszka Skórowska / Na zdjęciu: Piotr Nowak

- Zwycięstwa takie jak dzisiejsze na pewno cieszą. Był to mecz walki, na jaki byliśmy tu przygotowani. Emocji nie brakowało - rozpoczął spotkanie z dziennikarzami trener Lechii Piotr Nowak.

Opiekun wygranych nie szczędził pochwał, na jakie, w jego ocenie gdańszczanie zasłużyli. Drużyna wykonała plan taktyczny i podjęła rękawicę rzuconą przez rywala.
- Słowa podziękowań w kierunku rzeszy kibiców, która za nami przyjechała. Uznanie należy się całemu zespołowi. Za walkę, którą tu podjęli. Wszyscy wierzyliśmy w to, że będziemy liderem. Co prawda przy kilku sytuacjach dla Jagiellonii pojawiają się wątpliwości. Powinniśmy zachować się inaczej, lepiej.

Nikt nie brał pod uwagę występu Konstantina Vassiljeva. Nikt, poza trenerem Lechii.
- Byliśmy na to przygotowani. Vassiljev to bardzo kreatywny piłkarz. Momentami, szczególnie przy rzutach wolnych, było to doskonale widać. Damian Podleśny kilka razy wybronił jego groźne uderzenia. Kluczowa była jednak wymienność roli między Kovaceviciem i Chrapkiem. Współpracowali wyśmienicie.

Nowak zdradził w czym tkwi sekret dobrej postawy jego zespołu w tym sezonie.
- Drużyna się scaliła, ale nie możemy spocząć na laurach. Wierzymy w to co robimy. Nie zawsze tiki-taka wystarczy by wygrać mecz. Trzeba włożyć trochę, serca, determinacji i woli zwycięstwa. Cieszymy się, że nam się to udaje - zakończył.

ZOBACZ WIDEO Wzruszona Iwona Niedźwiedź: Bardzo współczuję chłopakom (źródło TVP)


Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×