Mecz przyjaźni na remis - relacja z meczu Lechia Gdańsk - Śląsk Wrocław

W pierwszym meczu po przerwie zimowej na stadionie przy ulicy Traugutta, Lechia Gdańsk zremisowała ze Śląskiem Wrocław 1:1. Oba zespoły stworzyły tyle samo podbramkowych sytuacji i wynik ten wydaje się być sprawiedliwy.

Mecz rozpoczął się od niemrawych ataków obu zespołów. W 2 minucie spotkania dośrodkować próbował Arkadiusz Mysona, ale Maciej Kowalczyk nie doszedł do piłki. W 10 minutę swoją szansę mieli piłkarze z Dolnego Śląska, ale strzał z dystansu Sebastiana Mili minął słupek bramki rywala. Piłkarze obu drużyn przez większą część meczu grali bardzo niemrawo i widowisko nie było porywające dla marznących kibiców.

Najlepszą akcję dla biało-zielonych w pierwszej połowie miał Łukasz Surma. Pozyskany przed rundą pomocnik strzelał z dystansu, ale na swoim posterunku stał Wojciech Kaczmarek. Do końca połowy nie zdarzyło się nic ciekawego i zakończyła się ona bezbramkowym remisem.

Od początku drugiej połowy zdecydowaną inicjatywę przejęli podopieczni Ryszarda Tarasiewicza. W 48 minucie bliski strzelenia bramki był Przemysław Łudziński, a cztery minuty później po dośrodkowaniu Mili bramkę głową zdobył Jarosław Fojut. Była to jego pierwsza bramka w karierze w lidze polskiej. Wrocławianie poszli za ciosem. Już minutę później po kolejnym podaniu aktywnego Mili na sam na sam wyszedł Łudziński, jednak znakomicie zachował się w tej sytuacji Paweł Kapsa, który wybronił strzał. - Mecz mógł się podobać. Było w nim dużo zaangażowania. Podyktowaliśmy warunki przy prowadzeniu 1:0, jednak Przemek nie wykorzystał sytuacji. Jeżeli by strzelił, to zakończyłby się naszym zwycięstwem - powiedział po spotkaniu trener Śląska, Ryszard Tarasiewicz. Piłkarze Lechii nie mogli się zupełnie znaleźć na boisku przez pierwszych piętnaście minut drugiej połowy. - Nie potrafiliśmy się znaleźć i nie mogliśmy znaleźć się w środku pola i graliśmy zbyt głęboko. Śląsk zbyt swobodnie rozgrywał piłkę - dodał Jacek Zieliński.

W 59 minucie sygnał do ataku dał Marcin Kaczmarek, ale jego strzał zablokował strzelec pierwszej bramki, Fojut. Kolejne szanse mieli w następnych minutach Peter Cvirik z rzutu wolnego i Paweł Buzała, ale obaj strzelali ponad bramkę Śląska.W 76 minucie kibice biało-zielonych wreszcie wpadli w euforię. Znakomitą indywidualną akcję przeprowadził Maciej Kowalczyk, który strzelił z trzydziestu metrów i piłka lecąc przy słupku wpadła do bramki Śląska. - Dostałem piłkę na plecy, odwróciłem się, odjechałem w prawo Piotrkowi Celebanowi i strzeliłem bramkę- opisał swoją bramkę Kowalczyk. Do końca meczu Lechia grała atakiem pozycyjnym, a Śląsk starał się atakować. Dużo niedokładnych piłek i strat notował Patryk Klofik. Ostatecznie mecz zakończył się zasłużonym remisem 1:1.

Lechia Gdańsk - Śląsk Wrocław 1:1 (0:0)

0:1 - Fojut 52'

1:1 - Kowalczyk 76'

Składy:

Lechia: Kapsa, Pęczak, Cvirik, K.Bąk, Mysona, M.Kaczmarek (64' Wiśniewski), Surma, Wołąkiewicz (64' Kasperkiewicz), Rogalski, Buzała (79' Rybski), Kowalczyk.

Śląsk: W.Kaczmarek, Wołczek, Fojut, Celeban, Pawelec, M.Gancarczyk (73' Szewczuk), Łukasiewicz, Mila, J.Gancarczyk (60' Klofik), Ulatowski, Łudziński.

Widzów: 12300.

Żółte kartki: Pawelec, Fojut (Śląsk).

Rzuty rożne: Lechia - 3, Śląsk - 3.

Faule: Lechia - 8, Śląsk - 11.

Strzały celne: Lechia - 5, Śląsk - 3.

Strzały niecelne: Lechia - 12, Śląsk - 6.

Dośrodkowania: Lechia - 18, Śląsk - 14.

Spalone: Lechia - 2, Śląsk - 0.

Źródło artykułu: