Premier League: wielkie emocje w meczu Tottenhamu Hotspur z Liverpoolem FC

Getty Images / Julian Finney
Getty Images / Julian Finney

Remisem 1:1 zakończył się pierwszy sobotni mecz trzeciej kolejki Premier League pomiędzy Tottenhamem Hotspur a Liverpoolem.

Wyborne widowisko zobaczyli kibice w pierwszej połowie. Liverpool FC , który potrafił ograć Arsenal na jego terenie, a następnie przegrać z beniaminkiem, teraz od pierwszych sekund rzucił się do gardła Tottenhamowi Hotspur.

Najlepszym zawodnikiem Kogutów w otwierających 45 minutach był bramkarz Michel Vorm. Holender zastępuje kontuzjowanego Hugo Llorisa i to co wyczyniał w pierwszej połowie zasługuje na duże słowa uznania.

Kapitalnie spisał się między słupkami, gdzie fantastycznie obronił strzał Philippe Coutinho z ośmiu metrów. Swoją drogą to powinien być gol, ponieważ Brazylijczyk miał odkrytą niemal całą bramkę.

Vorm wyśmienicie czytał również grę i dwukrotnie w ostatniej chwili powstrzymywał wślizgiem szarżującego Sadio Mane. Skoro mowa o Senegalczyku, to jego nie powinno być już na boisku. Najpierw zarobił żółtą kartkę za faul, by kilka minut później ponownie powalić rywala na murawę. To również zasługiwało na żółty kartonik. Sędzia Robert Madley oszczędził jednak Mane.

ZOBACZ WIDEO Michał Kucharczyk: Są ludzie, którzy nic nie osiągnęli, a uważają się za znawców

Bramka w pierwszej połowie padła po rzucie karnym. Erik Lamela przypadkowo sfaulował Roberto Firmino, ale jedenastka gościom się po prostu należała. James Milner nie zwykł marnować takich sytuacji i tym razem tego nie zrobił. Liverpool prowadził 1:0.

Po zmianie stron znów zaatakowali The Reds i mogli strzelić drugą bramkę. Po kornerze Joel Matip doszedł do strzału głowa na piątym metrze i futbolówka odbiła się od poprzeczki. To mógł być zabójczy cios.

To nie był koniec ataków Liverpoolu. Po jednej z kontr Adam Lallana wystawił piłkę jak na tacy Sadio Mane, a ten umieścił ją pod poprzeczką. Sędzia liniowy dostrzegł jednak minimalnego spalonego u reprezentanta Anglii i gola nie uznał.

Tottenham w końcu się przebudził i od razu zdobył bramkę. Eric Dier dośrodkował piłkę z prawej flanki, a zamykający całą akcję Danny Rose strzałem w krótki róg doprowadził do wyrównania.

Do końca spotkania wciąż pozostawało około 20 minut. Obie drużyny miały zatem szansę na zakończenie meczu zwycięstwem. Gole jednak już nie padły i pojedynek zakończył się remisem 1:1.

Tottenham Hotspur - Liverpool FC 1:1 (0:1)
0:1 - James Milner (k.) 42'
1:1 - Danny Rose 72'

Składy:

Tottenham: Michel Vorm - Kyle Walker (28' Vincent Janssen), Toby Alderweireld, Jan Vertonghen, Danny Rose, Eric Dier, Victor Wanyama, Erik Lamela, Dele Alli, Christian Eriksen (90+3' Harry Winks), Harry Kane (83' Josh Onomah).

Liverpool: Simon Mignolet - Nathaniel Clyne, Joel Matip, Dejan Lovren, James Milner, Adam Lallana, Jordan Henderson, Georginio Wijnaldum, Sadio Mane (88' Daniel Sturridge), Roberto Firmino, Philippe Coutinho (69' Divock Origi).

Żółte kartki: Danny Rose, Jan Vertonghen (Tottenham) oraz Philippe Coutinho, Sadio Mane, Dejan Lovren, Joel Matip (Liverpool).

Sędzia: Robert Madley.

Źródło artykułu: