29 listopada 2015 roku - właśnie wtedy Lechia Gdańsk przegrała u siebie z Lechem Poznań. Od tego czasu Stadion Energa Gdańsk stał się twierdzą. W tym czasie drużyna prowadzona najpierw przez Dawida Banaczka, a następnie przez Piotra Nowaka wygrała 12 meczów i 1 zremisowała - właśnie z drużyną z Niecieczy. Do niedzielnego meczu Lechia przystępowała jako lider Lotto Ekstraklasy. Bruk-Bet Termalica zatrzymała tę znakomitą serię.
Od początku Lechia grała atakiem pozycyjnym i starała się szybko wyjść na prowadzenie. Najwięcej okazji miał Rafał Wolski. Najpierw strzelał z rzutu wolnego, a następnie zmarnował stuprocentową okazję. Akcję lewym skrzydłem przeprowadził Bartłomiej Pawłowski, który nieczysto uderzając piłkę, podał ją właśnie do Wolskiego. Strzał byłego piłkarza Wisły znakomicie obronił Krzysztof Pilarz. Niestety po tej akcji Pawłowski doznał kontuzji i boisko opuścił na noszach.
Znakomicie grał Milos Krasić, który swoimi dynamicznymi atakami stwarzał olbrzymie zagrożenie. W końcu jednak Bruk-Bet Termalica zaczęła atakować. W krótkim czasie dwa karygodne błędy popełnił Damian Podleśny. Po jednym zdołał jeszcze uratować sytuację. W 33. minucie po strzale Vladislavsa Gutkovskisa przepuścił piłkę pod nogami i goście wyszli na prowadzenie.
Pod koniec pierwszej połowy Lechia ruszyła do ataków. Strzał głową Grzegorza Kuświka, a także próby Pawła Stolarskiego nic nie dały. Gdańszczanie grali bez pazura, a Bruk-Bet Termalica prowadziła dzięki zmysłowi taktycznemu i wyrachowaniu.
ZOBACZ WIDEO Besnik Hasi: z drużyny zeszła już presja
{"id":"","title":""}
Jak można było się spodziewać, Lechia postawiła na ultraofensywną grę. Chwilowo wydawało się, że może to przynieść rezultat, jednak to Bruk-Bet Termalica powinna prowadzić 2:0. Po kolejnym błędzie Damian Podleśny kopnął w nogę Gutkovskisa. Arbiter nie zdecydował się jednak na podyktowanie rzutu karnego.
Kolejne próby Lechii były rozpaczliwe, a Bruk-Bet Termalica korzystała na tej nieporadności. Golem pachniało, gdy Dalibor Pleva strzelił w spojenie słupka z poprzeczką. Niedługo później bramkową akcję mieli gdańszczanie. Piłkę z linii bramkowej wybił Patryk Fryc, a niecieczanie ruszyli do kontrataku. Pół boiska przebiegł Gutkovskis i technicznym strzałem dobił gospodarzy.
Na dwie minuty przed końcem kontaktowego gola strzelił Flavio Paixao, ale na odrobienie strat było już za późno, choć znakomitą szansę miał jeszcze Lukas Haraslin. Ostatecznie trzy punkty pojechały do Niecieczy.
Lechia Gdańsk - Bruk-Bet Termalica Nieciecza 1:2 (0:1)
0:1 - Gutkovskis 33'
0:2 - Gutkovskis 82'
1:2 - F.Paixao 88'
Składy:
Lechia Gdańsk: Damian Podleśny - Rafał Janicki, Mario Maloca, Jakub Wawrzyniak - Bartłomiej Pawłowski (13' Paweł Stolarski, 70' Lukas Haraslin), Aleksandar Kovacević (46' Marco Paixao), Milos Krasić, Flavio Paixao - Grzegorz Kuświk, Rafał Wolski.
Bruk-Bet Termalica: Krzysztof Pilarz - Patryk Fryc, Kornel Osyra, Artem Putiwcew, Dalibor Pleva - Mateusz Kupczak - Samuel Stefanik (90+2' Pavol Stano), Bartłomiej Babiarz, Vlastimir Jovanović, Martin Juhar (73' Wojciech Kędziora) - Vladislavs Gutkovskis (87' Bartłomiej Smuczyński).
Żółte kartki: Wolski (Lechia), Kupczak, Juhar, Pleva (Bruk-Bet Termalica).
Sędzia: Piotr Lasyk (Bytom).
Widzów: 17 140.
Michał Gałęzewski z Gdańska