Paweł Patyra: Po powrocie ze zgrupowania dał pan swoim piłkarzom dwa dni wolnego. To był czas na odpoczynek po ciężkiej pracy?
Wojciech Stawowy: Niedawno wróciliśmy z Turcji, to duży przeskok jeśli chodzi o temperaturę. Po drugie, również jeśli chodzi o nawierzchnię - sztuczna trawa to jest zupełnie coś innego. Chcemy spokojnie na nowo wejść w treningi w naszym klimacie. W środę będziemy grali sparing już pierwszym zespołem, potem w sobotę z Koroną Kielce i czekamy do pierwszego meczu ligowego.
Przeciwko Stali Stalowa Wola w większości zagrali piłkarze, dla których nie widzi pan miejsca w kadrze. Jak, pańskim zdaniem, się zaprezentowali?
- Grała druga drużyna, która na co dzień tutaj trenowała, chociaż było kilku zawodników, których ja miałem wcześniej w kadrze. Z tej kadry, która była na zgrupowaniu w Turcji grali jedynie: Benevente i Grobelny, więc nie mnie oceniać występ zespołu. Myślę, że było to przeciętne spotkanie.
A jak ocenia pan postawę tych dwóch graczy?
- Wallace jest po chorobie, on mocno się podziębił, więc trudno oceniać tego zawodnika. Myślę, że weryfikacja przyjdzie w bardziej wymagającym meczu. Jeśli chodzi o Grobelnego, to tak jak mówiłem na początku - to młody chłopak, którego bierzemy w dłuższej perspektywie czasowej, więc ciężko wymagać od niego od razu nie wiadomo czego. Chociaż myślę, że na tle przeciwnika zaprezentował się przyzwoicie.
Dla Wallace'a będzie miejsce w pierwszym składzie, o ile dojdzie on do pełni sił?
- Będzie ciężko przebić się do podstawowej jedenastki. On trafił do nas dosyć późno, jeszcze z pewnymi zaległościami a w Turcji się rozchorował. W dobrej dyspozycji jest zarówno Nikitović, jak i Karwan, chociaż ten drugi skręcił kostkę przed ostatnim sparingiem w Turcji. Myślę, że przez tydzień będzie wyłączony z treningów. Ta dwójka bardzo dobrze współpracuje ze sobą.
Jest pan zadowolony ze zgrupowania w Turcji?
- Było ono bardzo udane pod każdym względem, także organizacyjnym. Mieliśmy bardzo dobre warunki do pracy i wymagających sparingpartnerów.
W tych meczach sparingowych Górnik notował różne wyniki. Jak pan ocenia te trzy pojedynki? W pierwszym drużyna zaprezentowała świetną skuteczność...
- W pierwszym meczu strzeliliśmy 5 goli a gra się tak, jak pozwala przeciwnik. Akurat w drugim meczu przegraliśmy. Graliśmy z bardzo dobrym zespołem, czwartą drużyną ligi ukraińskiej, która jest przed Szachtarem Donieck. Ten zespół wysoko zawiesił poprzeczkę i wydaje mi się, że z tego meczu skorzystaliśmy dużo więcej, niż z pierwszego wygranego 5:4. Trzecie spotkanie z wicemistrzem Łotwy zremisowaliśmy 1:1. Stworzyliśmy sobie bardzo, bardzo dużo sytuacji. Powinniśmy wysoko wygrać a tylko zremisowaliśmy. Cieszy to, że zespół w każdym meczu stwarza sytuacje. Raz je wykorzystuje w 100 procentach a raz nie, ale byłoby gorzej, gdybyśmy tych sytuacji nie stwarzali.
Jak drużyna prezentuje się w ustawieniu 4-3-3 na dwa tygodnie przed startem ligi?
- Drużyna prezentuje się dobrze. Wszystko i tak zweryfikują ligowe mecze o stawkę. Nie wygląda to najgorzej. Ja bardzo chciałbym, żeby nasza gra w lidze była podobna do tej, jaką prezentowaliśmy podczas zgrupowania w Turcji, bo tam rozegraliśmy 3 naprawdę bardzo dobre mecze.