Dopiero w 73. minucie poznaniakom udało się otworzyć wynik. 23-latek przyznał, że był już trochę zniecierpliwiony. - Szukaliśmy tej jednej sytuacji, która da nam gola i chcieliśmy, żeby to nastąpiło wcześniej. Nie udało się, ale fajnie, że w końcu piłka wpadła do siatki. To otworzyło grę i nas uspokoiło - powiedział Darko Jevtić.
Po pierwszej bramce zespół ze stolicy Wielkopolski był dużo bliższy podwyższenia prowadzenia niż straty trzech punktów, choć po golu Bartosza Szeligi ze spalonego poznańskim kibicom zadrżały serca. - Dobrze, że to się skończyło podniesieniem chorągiewki przez sędziego asystenta. Później Maciej Gajos zamknął mecz. Nie wiedziałem wcześniej, że mieliśmy najsłabszą ofensywę w całej lidze. Wiadomo, że zaliczyliśmy nieudany start, ale w ostatnich spotkaniach wygląda to już lepiej i mam nadzieję, że ta tendencja się utrzyma. Sytuacja w tabeli już się poprawiła, lecz wciąż jesteśmy zdecydowanie za nisko - zaznaczył 23-letni pomocnik.
Gdyby przed przerwą na kadrę lechitom nie udało się opuścić strefy spadkowej, ich humory byłyby zapewne fatalne. - Nie byłoby fajnie coś takiego widzieć. Chcieliśmy to jak najszybciej zmienić. Spotkanie z Piastem było niesamowicie ważne, cieszy zwycięstwo, ale jak już wspominałem, wciąż jest co odrabiać. Strata do czołówki wynosi tylko pięć punktów, jednak na tym etapie to i tak dużo, bo rozegraliśmy mało kolejek. Nie możemy pozwolić, żeby inne zespoły nam odjechały - zakończył Jevtić.
ZOBACZ WIDEO Bartosz Kapustka: Stać mnie, by regularnie grać w Leicester (źródło TVP)
{"id":"","title":""}