Dlaczego Hernani ponownie odprawił menedżerów z kwitkiem? - Chciałem zostać w Koronie - odpowiada Brazylijczyk w najprostszy z możliwych sposób w rozmowie z portalem SportoweFakty.pl. - Najbliższa runda jest bardzo ważna dla klubu. Chcę pomóc w powrocie do ekstraklasy. Zarówno koledzy, jak i klub nie chcieli, żeby odchodził. Czuję się w Kielcach potrzebny - dodaje 25-letni stoper, który zimą odrzucił propozycję Górnika Zabrze.
Zainteresowanych zakontraktowaniem rosłego obrońcy było więcej, ale sam nie chce ich wymieniać. Wiadomo, że oprócz Górnika, widziała go w swoich szeregach Legia. Został także polecony trenerowi Śląska Wrocław, Ryszardowi Tarasiewiczowi, a swego czasu głośno zrobiło się o tym, że obserwuje go grecki Panathinaikos Ateny.
Szum chyba nieco zaszkodził samemu piłkarzowi, gdyż w ostatnim czasie obniżył loty. Gdy Korona grała na najwyższym szczeblu rozgrywek, imponował pewnością siebie i zdecydowaniem na boisku. Uchodził za jednego najlepszych obrońców ligi. Na zapleczu ekstraklasy nie ma już tak mocnej pozycji. Sam nie potrafi wyjaśnić takiego stanu rzeczy. - Ciężko powiedzieć, dlaczego tak się dzieje. W niższej lidze gra się trochę inaczej, może w tym tkwi problem - przyznaje.
Popularny "Scottie" chcę się jednak jeszcze pomęczyć w pierwszej lidze. Tylko co potem? W czerwcu wygasa jego umowa z kieleckim klubem. - Być może niedługo rozpocznę rozmowy w sprawie nowego kontraktu - mówi Hernani. A jeśli Korona nie awansuje do ekstraklasy? - To pytanie trzeba mi zadać wtedy, kiedy okaże się, że faktycznie nie awansujemy - odpowiada. Zawodnik, który ma za sobą treningi z samym Ronaldinho, jest jednak przekonany, że od lipca Korona rozpocznie przygotowania do rundy jesiennej ekstraklasy. - Poradzimy sobie! - nie kryje optymizmu.
Hernani od dwóch lat stara się o polskie obywatelstwo. W czerwcu wstąpił w związek małżeński z Polką, Anią i myślał, że fakt ten przyspieszy procedurę. Z dnia na dzień przekonuje się jednak, jak skomplikowanym i długotrwałym procesem jest otrzymanie paszportu z orzełkiem na okładce. On akurat nie może liczyć w tej kwestii na taryfę ulgową. - Wciąż czekam. Operacja tkwi w martwym punkcie. Ale może do mundialu w RPA się wyrobię. Przydałby się numer telefonu do prezydenta - żartuje.