Kielczanie wracają do walki o ligowe punkty po reprezentacyjnej przerwie. Ostatnie dni zostały przez nich wykorzystane na skorygowanie błędów, ale również podleczenie drobnych urazów. - Trochę urazów podczas tego ostatniego okres ubyło, dlatego nie ma żadnych wątpliwości, wszyscy przygotowują się do gry - zapewnił Tomasz Wilman.
W sobotnim meczu z Arką Gdynia na pewno nie zagra pauzujący za żółte kartki Rafał Grzelak. Ponadto drobny problem doskwiera Jackowi Kiełbowi. - Badanie USG nie wykazało żadnych większych problemów, jest trochę poobijany. Wiem, że Jacek jest na tyle ambitny, że będzie chciał grać za wszelką cenę. Weźmiemy go jednak pod uwagę tylko wtedy, gdy będzie mógł grać na sto procent.
Sztab szkoleniowy Korony nastawia się na bardzo trudną przeprawę. - Arka to bardzo groźny zespół, grający podobnie jak Wisła Płock, czyli pewną, bezpieczną piłkę. Stwarzają dużo sytuacji po stałych fragmentach gry. Znamy ich mocne strony i postaramy się je zniwelować - stwierdził Wilman.
Mimo respektu, gospodarze nie boją się dobrze dysponowanego beniaminka i pełni zaangażowania celują w zwycięstwo. - Musimy mieć chłodne głowy i gorące serca. Wygra zespół bardziej konsekwentny i mądrzejszy. Czeka nas trudne zadanie, ale chłopcy wiedzą, co jest ich siłą.
Być może ważną rolę odegra czekający na debiut w żółto-czerwonych barwach Dani Abalo. Hiszpan z przyszłością w Lidze Mistrzów powinien otrzymać swoją szansę w drugiej połowie. - To jest chłopak, który ma bardzo dużo umiejętności, którymi może pomóc drużynie. Będzie brany pod uwagę na najbliższy mecz, ale nie wyjdzie w podstawowej jedenastce. Wierzę to, że będę mógł mu dać kilkanaście minut - zakończył trener Korony.
ZOBACZ WIDEO: Bjelica: Dopasowałem się do warunków w klubie (źródło TVP)
{"id":"","title":""}