Nieciecza koszmarem Legii! Mistrz Polski znów poległ z Bruk-Bet Termaliką!

W marcu Legia przegrała w Niecieczy 0:3, teraz w ramach 8. kolejki Lotto Ekstraklasy zagościła tam ponownie i choć wynik nie był już tak wysoki, to znów musiała uznać wyższość Bruk-Bet Termaliki. 2:1 dla gospodarzy!

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
PAP / Jacek Bednarczyk
Mistrz Polski przystępował do tego meczu będąc w dolnej połowie tabeli i nie chciał znów stracić punktów. Dlatego od razu próbował przejąć inicjatywę i narzucić miejscowym swoje warunki. Wychodziło to jednak mizernie, z przewagi w polu nie wynikało nic konkretnego, a podopieczni Czesława Michniewicza - choć głównie się bronili - rzadko dopuszczali do poważnego zagrożenia pod bramką Krzysztofa Pilarza.

W 20. minucie zrobiło się natomiast sensacyjnie. Bezmyślnie we własnym polu karnym zagrał ręką Jakub Rzeźniczak i Bartosz Frankowski zdecydowanym ruchem wskazał na "wapno". Arkadiusz Malarz był bliski obronienia strzału Vlastimira Jovanovicia, lecz ostatecznie zawodnik Bruk-Bet Termaliki mógł odetchnąć, bo piłka wtoczyła się do siatki.

Zespół Besnika Hasiego mógł wyrównać bardzo szybko, bo zaledwie po pięciu minutach. Po głębokiej centrze Steevena Langila piłka odbiła się od słupka, spadła przed bramkę do Nemanji Nikolicia, ale znakomicie zachował się Pilarz, który rzucił się niemal pod nogi Węgra i w niesamowity sposób obronił jego strzał.

Snajper Legii zazwyczaj nie potrzebuje wielu sytuacji, by zdobyć gola, lecz w Niecieczy brakowało mu skuteczności. W 33. minucie huknął potężnie z 15 metrów, ale na drodze do szczęścia znów stanął mu golkiper gospodarzy.

Do przerwy nic się już nie zmieniło, zaś w drugiej połowie legioniści byli przerażająco bezradni. Mozolnie budowali atak pozycyjny, wymieniali mnóstwo podań - i to na dużym procencie celności - ale kompletnie nic z tego nie wynikało. Ekipa Czesława Michniewicza długimi momentami tylko się broniła, mimo to i tak kontrolowała boiskowe wydarzenia.

Dopiero w 64. minucie doczekaliśmy się groźnego strzału na bramkę Pilarza. 35-latek jednak zatrzymał próbę Vadisa Odjidjy-Ofoe z 20 metrów.

Takich klarownych okazji mistrz Polski miał bardzo niewiele. Czas mijał nieubłaganie, a Bruk-Bet Termalica przybliżała się do sukcesu. Wszystko stało się natomiast jasne na sześć minut przed upływem regulaminowego czasu. Sędzia podyktował drugi rzut karny dla gospodarzy - tym razem za faul Michała Kopczyńskiego na Wojciechu Kędziorze. Z "wapna" do siatki trafił sam poszkodowany i trzy oczka były już na wyciągnięcie ręki.

Legia nie rezygnowała, walczyła do samego końca i w doliczonym czasie cudownym strzałem z rzutu wolnego bramkę zdobył jeszcze Nikolić. Trudno ją było jednak nazwać golem kontaktowym, to było raczej zmniejszenie rozmiarów porażki, bo na cokolwiek więcej mistrzowi Polski zabrakło już czasu.

Marnie zaprezentowali się podopieczni Besnika Hasiego na kilka dni przed pierwszym występem w fazie grupowej Ligi Mistrzów. Ich ataki były całkowicie bezproduktywne i gospodarzom do sięgnięcia po pełną pulę wystarczyła tylko dobra organizacja w defensywie. Trzeba jednak przyznać, że pod tym względem Bruk-Bet Termalica spisała się wyśmienicie.

Bruk-Bet Termalica Nieciecza - Legia Warszawa 2:1 (1:0)
1:0 - Vlastimir Jovanović (k.) 20'
2:0 - Wojciech Kędziora (k.) 84'
2:1 - Nemanja Nikolić 90+3'

Składy:

Bruk-Bet Termalica Nieciecza: Krzysztof Pilarz - Patryk Fryc, Kornel Osyra, Artem Putiwcew, Dalibor Pleva, Bartłomiej Babiarz, Mateusz Kupczak, Vlastimir Jovanović, Samuel Stefanik (23' Guilherme Sitya), Roman Gergel, Vladislavs Gutkovskis (73' Wojciech Kędziora).

Legia Warszawa: Arkadiusz Malarz - Łukasz Broź, Jakub Czerwiński, Jakub Rzeźniczak, Adam Hlousek (66' Michał Kopczyński), Vadis Odjidja-Ofoe, Thibault Moulin (66' Aleksandar Prijović), Guilherme, Miroslav Radović (77' Kasper Hamalainen), Steeven Langil, Nemanja Nikolić.

Żółte kartki: Dalibor Pleva (Bruk-Bet Termalica Nieciecza) oraz Guilherme, Arkadiusz Malarz (Legia Warszawa).

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).

Widzów: 4559.

ZOBACZ WIDEO Hasi o transferach Legii: Rywalizacja jest zabójcza (źródło TVP)
Czy Legia zakończy 2016 rok na podium?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×