- Wypracowaliśmy kilka znakomitych okazji, ale gdy na Lechu się takich nie wykorzystuje, to nie można liczyć na jakąkolwiek zdobycz. Rywal to uznana marka i choć nie zaczął sezonu zbyt dobrze, to wiadomo, że dysponuje silną drużyną i trzeba się z nią liczyć - przyznał Dawid Kort.
Antybohaterem w ekipie Portowców był Łukasz Zwoliński, który zdobył wprawdzie gola, ale zmarnował kilka innych stuprocentowych sytuacji, w tym rzut karny i dobitkę na pustą bramkę. - Nie wiem jak możemy Łukaszowi pomóc, jednak zarówno wygrywamy, jak i przegrywamy razem. Nikt nie ma do niego pretensji. Nie wykorzystał jedenastki, lecz do końca meczu pozostało wtedy ponad 25 minut. To bardzo dużo czasu, choć z drugiej strony Lech pokazał klasę i kontrolował sytuację na tyle, że już nie daliśmy rady wyrównać - stwierdził 21-latek.
Ekipa Kazimierza Moskala ostatnio wyhamowała. Po zwycięstwach z Bruk-Bet Termalicą Nieciecza (5:0) i Piastem Gliwice (2:0), wydawało się, że szczecinianie złapali właściwy rytm, ale w potyczkach z Cracovią (1:1) i Lechem Poznań (1:3) zainkasowali tylko jeden punkt.
ZOBACZ WIDEO: Nowa murawa, nowe reklamy... Legia zmienia się na Ligę Mistrzów (źródło TVP)
{"id":"","title":""}