Wisła Płock - Pogoń: zabójcza końcówka beniaminka, czołówka coraz bliżej

PAP / Maciej Kulczyński / Radość piłkarzy Wisły Płock
PAP / Maciej Kulczyński / Radość piłkarzy Wisły Płock

Wisła Płock coraz bliżej ścisłej czołówki Lotto Ekstraklasy. W sobotnim meczu z Pogonią Szczecin beniaminek zaliczył zabójczą końcówkę i dzięki dubletowi Jose Kante triumfował 2:0.

Pierwsza połowa nie porwała, ale bardziej zadowoleni mogli być kibice gospodarzy. Nafciarze sprawiali lepsze wrażenie, pokazali więcej w ofensywie i kilka razy pod bramką przyjezdnych zrobiło się gorąco. Solidny sprawdzian zaliczył debiutujący w Lotto Ekstraklasie Adrian Henger. W 10. minucie 20-latek instynktownie obronił strzał głową Siergieja Kriwca, a niedługo później zatrzymał jeszcze niezłe uderzenie Patryka Stępińskiego w długi róg.

Portowcy na takie sytuacje czekali aż pół godziny. W końcu jednak i oni pokazali nieco ciekawego z przodu. Przed przerwą najlepsza była indywidualna szarża Spasa Delewa, po którego soczystym strzale Seweryn Kiełpin został zmuszony do sporego wysiłku.

Kazimierz Moskal najwidoczniej nie był zadowolony z postawy szczecinian w pierwszej połowie, bo na drugą dokonał aż dwóch roszad, posyłając do boju Łukasza Zwolińskiego i Ricardo Nunesa. Te korekty pomogły Pogoni, która po przerwie wyraźnie się przebudziła, ale największe zagrożenie dla płocczan stanowili zawodnicy, którzy przebywali na boisku już wcześniej.

Wyborną szansę miał w 60. minucie Kamil Drygas. Były zawodnik Lecha Poznań i Zawiszy Bydgoszcz zamknął dośrodkowanie Adama Gyurcso, ale jego sytuacyjne uderzenie fenomenalnie zatrzymał Kiełpin. To była piekielnie trudna interwencja golkipera Nafciarzy, który pokazał jednak niesamowity refleks.

Takich klarownych okazji Pogoń wypracowała niewiele, dobry okres w jej grze był stosunkowo krótki, a końcówka znów należała do Wisły, która tym razem przewagę już udokumentowała.

To był wieczór Jose Kante. Hiszpan w ciągu siedmiu minut skompletował dublet, oddając dwa bardzo podobne strzały przy słupku, poprzedzone znakomitymi akcjami. Przy pierwszym golu z łatwością ograł Adama Frączczaka, przy drugim natomiast zostawił w tyle całą szczecińską defensywę, przyspieszając po znakomitej "klepce" z Dimitarem Iliewem.

Portowcy przyjęli dwa ciężkie ciosy i nie mieli już żadnego pomysłu na odpowiedź. Płocczanie tymczasem odnieśli drugie zwycięstwo z rzędu, mają już 14 pkt. i do podium tracą zaledwie dwa.

Wisła Płock - Pogoń Szczecin 2:0 (0:0)
1:0 - Jose Kante 78'
2:0 - Jose Kante 85'

Składy:

Wisła Płock: Seweryn Kiełpin - Cezary Stefańczyk, Przemysław Szymiński, Tomislav Bozić, Patryk Stępiński, Maksymilian Rogalski, Dominik Furman, Giorgi Merebaszwili (82' Piotr Wlazło), Siergiej Kriwiec (67' Witalij Hemeha), Arkadiusz Reca (67' Dimitar Iliew), Jose Kante.

Pogoń Szczecin: Adrian Henger - Adam Frączczak, Sebastian Rudol, Jarosław Fojut, Mateusz Lewandowski (46' Ricardo Nunes), Rafał Murawski, Jakub Piotrowski (82' Dawid Kort), Spas Delew, Kamil Drygas, Adam Gyurcso, Seiya Kitano (46' Łukasz Zwoliński).

Żółte kartki: Cezary Stefańczyk (Wisła Płock) oraz Mateusz Lewandowski, Adam Gyurcso (Pogoń Szczecin).

Sędzia: Mariusz Złotek (Gorzyce).

ZOBACZ WIDEO: Zobacz kapitalny rajd Luisa Suareza [ZDJĘCIA ELEVEN]

Komentarze (1)
avatar
Imisirah
17.09.2016
Zgłoś do moderacji
2
0
Odpowiedz
Fu.k a wydawało się, że Pogoń weszła na dobre tory. No nie weszła bo idzie na dno jak kamień w wodę :(