Tylko siedmiu piłkarzy w historii zdobyło w Serie A ponad 200 goli. Na czele zestawienia plasuje się Silvio Piola, który w latach 1929-1954 strzelił dla Pro Vercelli, Lazio Rzym, Juventusu Turyn oraz Novara Calcio 274 bramki.
Bezpośrednio za legendarnym włoskim snajperem plasuje się Francesco Totti. "Il Capitano" w niedzielnym meczu z Torino FC trafił w lidze dla AS Roma już po raz 250. Wciąż dzieli od lidera dzieli go zatem spory dystans, jednak strata 24 goli nie jest nie do odrobienia. Zwłaszcza jeśli Totti po sezonie 2016/2017 nie zakończy zawodowej kariery i nadal będzie grał w macierzystym klubie.
Przy okazji 40. urodzin zawodnika tematu rekordu nie sposób pominąć. Włoska prasa sugeruje, że Tottiego nie należy w tym kontekście skreślać, a takie samo zdanie ma klubowy kolega piłkarza. - Mam nadzieję, że Francesco zostanie w Romie na jeszcze jeden sezon i zdoła strzelić 25 goli, by pobić rekord. Nie mam wątpliwości, że na to zasługuje - przekonuje Edin Dzeko.
Totti nigdy nie ukrywał, że celuje w rekord Pioli. - Poprawienie tego wyniku byłoby pięknym osiągnięciem. Skłamałbym, mówiąc, że o tym nie myślę. Będzie trudno, jednak nie jestem bez szans - przyznawał półtora roku temu, gdy miał w dorobku 237 goli.
Napastnik w 2017 roku może poprawić również rekord liczby występów w Serie A. Dotąd w lidze włoskiej zagrał 605 razy i ustępuje tylko Paolo Maldiniemu (647) oraz Javierowi Zanettiemu (615).
ZOBACZ WIDEO: Skrót meczu Torino - AS Roma [ZDJĘCIA ELEVEN]