Raport WP SportoweFakty: kibice ograbili Legię Warszawa z milionów

Odkąd prezesem Legii Warszawa jest Bogusław Leśnodorski, wybryki kibiców Wojskowych kosztowały stołeczny klub już ponad 10 mln zł! To efekt kary za burdy, rasizm i używanie zakazanej pirotechniki.

W czwartek Komisja Dyscyplinarna UEFA poinformowała, że w związku z zachowaniem kibiców Legii podczas meczu 1. kolejki Ligi Mistrzów z Borussią Dortmund (0:6) stołeczny klub został ukarany grzywną w wysokości 80 tys. euro oraz nakazem rozegrania meczu 4. kolejki Ligi Mistrzów z Realem Madryt bez udziału publiczności.

Ta druga sankcja jest dla mistrza Polski bardzo dotkliwa, bo oznacza nie tylko wpadkę wizerunkową, ale też brak wpływów z dnia meczowego, które mogły być rekordowe.

To nie pierwsze i pewnie też nie ostatnie kary, jakie spadły na Legię za naganne zachowanie jej kibiców. Odkąd prezesem klubu jest Bogusław Leśnodorski, czyli od grudnia 2012 roku, Legia straciła przez nich już ponad 10 mln zł! W minionym sezonie fani nie narazili klubowego budżetu, ale w poprzednich mocno rozrabiali.

2013/2014

Udział w rozgrywkach UEFA w sezonie 2013/2014 przyniósł Legii więcej strat i wstydu niż korzyści. Oczywiście mistrzowie Polski finansowo wyszli na plus, bo otrzymali od UEFA łącznie 2,874 mln euro, na co złożyło się 1,374 mln euro z tytułu sprzedaży praw telewizyjnych, 1,3 mln euro za awans do fazy grupowej Ligi Europejskiej i 200 tys. euro premii za zwycięstwo z Apollonem Limassol.

ZOBACZ WIDEO: Sporting - Legia. Portugalski dziennikarz właśnie tego się po Legii spodziewał

Straty wizerunkowe Legii za zachowanie kibiców są niepoliczalne, a do tego premia od UEFA została uszczuplona o kary, bowiem niemal co mecz fani Legii dawali o sobie znać w najgorszym rozumieniu tego słowa.

Już w pierwszym spotkaniu z walijskim The New Saints FC ściągnęli na swój klub trzy kary:

- 30 tys. euro za wywieszanie flag zawierających treści rasistowskie
- 15 tys. euro za użycie pirotechniki
- zamknięcia "Żylety" na arcyważny rewanżowy mecz IV rundy el. Ligi Mistrzów ze Steauą Bukareszt.

Kary za wybryki w Walii niczego nie nauczyły kibiców Legii i przy okazji kolejnych meczów el. Ligi Mistrzów z Molde FK i Steauą Bukareszt znów narozrabiali. Tym razem UEFA sięgnęła po karę z II poziomu, czyli do bardziej dotkliwej grzywny (150 tys. euro) dołożyła nakaz rozegrania jednego spotkania bez udziału publiczności.

Setki tysięcy złotych kary i zamknięty stadion na mecz Ligi Europy z Apollonem Limassol? Nic to - podczas kolejnego wyjazdowego spotkania z Lazio Rzym kibice Legii ponownie narozrabiali, a za całokształt zachowania UEFA ukarała klub grzywną w wysokości 100 tys. euro.

W sezonie 2013/2014 Legia rozegrała 12 spotkań w Lidze Europejskiej, a po sześciu z nich kibice ściągnęli na klub kary o łącznej wartości 295 tys. euro.
[nextpage]
2014/2015

28 sierpnia 2014 roku w IV rundzie el. Ligi Europy Legia podjęła przy Łazienkowskiej 3 FK Aktobe. Spotkanie z Kazachami było pierwszym na stadionie Legii po decyzji UEFA o ukaraniu mistrzów Polski walkowerem za występ Bartosza Bereszyńskiego w rewanżowym spotkaniu III rundy el. Ligi Mistrzów z Celtikiem Glasgow, co poskutkowało odpadnięciem Wojskowych z walki o awans do fazy grupowej Champions League.

Zgodnie z przewidywaniami kibice Legii wykorzystali ten moment do manifestacji swojego niezadowolenia z decyzji UEFA, wywieszając transparent dedykowany piłkarskiej centrali ("Futbol nie ma znaczenia - pieniądze mają") i używając środków pirotechnicznych.

Istniała poważna obawa, że UEFA nie tylko ukarze Legię finansowo, ale też ze względu na użycie pirotechniki odwiesi karę rozegrania jednego spotkania w europejskich pucharach bez udziału publiczności, którą nałożyła na stołeczny klub we wrześniu ubiegłego roku. Ostatecznie na Legię nałożono "tylko" grzywnę w wysokości 80 tys. euro za "niewystarczającą organizację meczu".

Trzy miesiące później kibice Legii znowu o sobie przypomnieli. Podczas wyjazdowego spotkania fazy grupowej z KSC Lokeren naruszyli regulamin w kilku miejscach. UEFA wszczęła przeciwko klubowi postępowanie dyscyplinarne w związku zakłóceniem porządku, aktami wandalizmu, użyciem środków pirotechnicznych oraz przede wszystkim zachowaniem rasistowskim, jakiego w czasie spotkania dopuścili się kibice mistrzów Polski.

Regulamin dyscyplinarny UEFA zakłada trzystopniowy zestaw kar za wykroczenia, a na Wojskowych za zachowanie kibiców UEFA nałożyła już kary I i II poziomu polegające na zamknięciu części stadionu, całego obiektu i wysokiej grzywnie. Trzeci stopień kar zakłada rozegranie większej liczby meczów przy pustych trybunach, walkower, a nawet wykluczenie z rozgrywek. UEFA sięgnęła po pierwszą z możliwości. Stołeczny klub został ukarany:
- za zachowania rasistowskie: nakazem rozegrania dwóch kolejnych meczów w rozgrywkach UEFA bez udziału publiczności
- za zamieszki na stadionie: karą 80 tys. euro
- za użycie pirotechniki: karą 20 tys. euro
- za inne akty wandalizmu: karą 5 tys. euro
[nextpage]Puste trybuny

Stadion przy Łazienkowskiej 3 został zamknięty na ostatni mecz fazy grupowej Ligi Europy 2014/2015 z Trabzonsporem i rewanżowy pojedynek 1/16 finału z Ajaksem Amsterdam. Pozbawiona wsparcia trybun drużyna Henninga Berga zdołał ograć Turków, ale nie była w stanie odrobić strat z pierwszego meczu z Ajaksem i odpadła z rozgrywek.

Tylko na same kary nałożone przez UEFA za zachowanie kibiców Legia Warszawa przeznaczyła w sezonach 2013/2014 i 2014/2015 dwa miliony złotych, ale jeszcze bardziej dotkliwe były te polegające na ograniczeniu widowni bądź zamknięciu całego stadionu przy Łazienkowskiej 3.

Przez wybryki fanów w Walii na arcyważny mecz IV rundy el. Ligi Mistrzów 2013/2014 ze Steauą Bukareszt UEFA zamknęła "Żyletę", czyli mogącą pomieścić ponad osiem tysięcy kibiców trybunę północną. Legioniści wypełnili pozostałe trzy trybuny po brzegi, ale pustki na "Żylecie" wręcz straszyły. Kto wie, czy przy pełnym stadionie mistrzowie Polski już wtedy nie awansowaliby do upragnionej Ligi Mistrzów? W końcu ulegli Rumunom tylko bramkami strzelonymi na wyjeździe (1:1 w Bukareszcie i 2:2 w Warszawie). Abstrahując od tego, czy doping poniósłby drużynę Jana Urbana do awansu, czy nie, pusta trybuna północna na meczu ze Steauą oznaczała ok. 350 tys. zł straty na samych biletach.

Jak w 2015 roku oszacował współwłaściciel Legii Dariusz Mioduski, jeden mecz bez udziału publiczności w europejskich pucharach to dla klubu strata rzędu 1,5-1,7 mln zł, czyli przez zachowanie kibiców stołeczny klub stracił kolejne 4,8-5,4 mln zł. Na spotkaniu z Realem Legia mogłaby zarobić znacznie więcej.
[nextpage]Ligowe grzechy

Kibice Legii "występują" nie tylko na europejskiej scenie. 2 marca 2014 roku podczas meczu z Jagiellonią Białystok doszło do ich starcia z fanami gości w wyniku czego spotkanie zostało przerwane. Był to pierwszy od dziewięciu lat mecz w polskiej ekstraklasie, który nie został dokończony. Ostatni taki przypadek miał miejsce 1 kwietnia 2005 roku, gdy spotkanie 16. kolejki sezonu 2004/2005 Lech Poznań - Pogoń Szczecin zostało przerwane z powodu - fałszywej jak się później okazało - informacji o śmierci Ojca Świętego Jana Pawła II.

Komisja Ligi Ekstraklasy SA ukarała Legię walkowerem, grzywną w wysokości 150 tys. zł oraz nakazem rozegrania jednego meczu ligowego bez udziału publiczności, co wypadło akurat na klasyk z Wisłą Kraków. Kolejne setki tysięcy złotych pochłonęła renowacja i ulepszenie zdemolowanego sektora gości na stołecznym stadionie, który na czas prac został wyłączony z użycia, co przyniosło kolejne straty w postaci braku wpływów od kibiców gości. Szacunkowo to dopisanie do puli kolejnych 500 tys. zł.

W sezonie 2013/2014 stadion Legii był zamykany w całości bądź częściowo także po dwóch innych spotkaniach. Po meczu z Pogonią Szczecin wojewoda podjął decyzję o zamknięciu całego obiektu na kolejne spotkanie z Ruchem Chorzów, a po "racowisku" w czasie meczu z Koroną Kielce Komisja Ligi Ekstraklasy SA zamknęła "Żyletę" na wspomniane spotkanie z Jagiellonią, po którym stadion został zamknięty na klasyk z Wisłą.

Szacunkowe straty spowodowane zamknięciem stadionu bądź trybun na te spotkania wynoszą ok. 3 mln zł. W połączeniu z poprzednimi karami to daje łączną kwotę ponad 10 mln zł. Na co Legia mogłaby wydać te pieniądze?

Komentarze (33)
avatar
Zbigniew Jarosiewicz
30.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Leśnodorski to zwykły kibol, gbur i karierowicz. 
avatar
Lutek Strawinski
30.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
I dobrze. Niech placa za faszystowskich bandydow z trybun. Ale może Blaszczak im odda z budżetu 
avatar
Krzysztof Sobocinski
29.09.2016
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
to pokazali klase podobna do ich ukochanej druzyny 
avatar
Zenon Groszek
29.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Akurat ten transparent na zdjęciu w artykule to z powodu strat liczonych w milionach przez niedopatrzenie zarządu klubu. 
avatar
Mariusz Brzeziński
29.09.2016
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
Za narazenie zdrowia lub zycia osoby jadacej zobaczyc mecz lub dopingowac swoja druzyne ( ty mozsz ja tez moge bo gra moja ukochana druzyna ) powinni z automatu taki klub pozbawic w rozgrywkach Czytaj całość