W debiucie Nenada Bjelicy Kolejorz wygrał z Pogonią Szczecin (3:1), później jednak - mimo bardzo solidnej postawy - uległ w Gdańsku Lechii (1:2), zaś ostatnio - już po zdecydowanie słabszym występie - zaledwie zremisował na Inea Stadionie z Arką Gdynia (0:0).
- Nie uważam, że mamy jakiś problem w ofensywie. W czterech spotkaniach wszystkich rozgrywek, w których prowadziłem zespół, zdobyliśmy siedem goli, a choćby w Chorzowie wykreowaliśmy jeszcze sporo innych sytuacji, które nie zakończyły się bramkami - powiedział Nenad Bjelica.
Faktem jest jednak, że lechici nie potrafili sobie poradzić ze skomasowaną defensywą Arki, a remis u siebie z beniaminkiem to dla nich spory zawód. - W futbolu zdecydowanie łatwiej pracować nad grą obronną niż atakiem. By polepszyć styl w ofensywie, potrzeba więcej czasu. Gdynianie nastawili się tak, że wymusili na nas inny sposób grania niż ten, który sprawdzał się w poprzednich meczach. Liczę jednak, że gdy jeszcze popracujemy, to nawet tak defensywnie usposobieni przeciwnicy nie będą stanowić dla nas problemu - dodał Chorwat.
Z Górnikiem Łęczna Kolejorz zmierzy się na wyjeździe, lecz trudno raczej zakładać, że ekipa Andrzeja Rybarskiego pójdzie z nim na wymianę ciosów. - Nie wiem jak zagrają gospodarze, wiem natomiast jak zagramy my, choć oczywiście szczegółów nie ujawnię - stwierdził Bjelica, dając też do zrozumienia, że tym razem jego podopiecznym powinno być nieco łatwiej. - W starciu z Arką trochę odczuwaliśmy trudy meczu pucharowego. W końcówce byliśmy przy piłce przez 80 procent czasu gry, zabrakło nam natomiast świeżości.
Tym razem w środku tygodnia Lech nie grał, więc ten problem nie powinien mu w piątek doskwierać.
ZOBACZ WIDEO: Sporting - Legia. Jakub Czerwiński: Nie wiem skąd ta różnica