- Wszyscy pytają czy czuję się numerem jeden. Poczuję się tak dopiero, gdy rozegram cały sezon. Jasmin Burić na każdym treningu pokazuje swoją wartość i ostro ze mną rywalizuje. Muszę więc cały czas pracować - powiedział Matus Putnocky.
Słowak wywalczył miejsce w składzie jeszcze za kadencji Jana Urbana. O Nenadzie Bjelicy też jednak mówi wiele pozytywnego. - Przyjście nowego trenera zawsze daje impuls i u nas też tak było. Szkoleniowiec organizuje treningi w taki sposób, by poprawić atmosferę. Podoba mi się też, że gramy na większym ryzyku w ataku. Mecz z Arką Gdynia nam nie wyszedł, ale zrobiliśmy analizę i mamy już świadomość błędów, jakie popełniliśmy. Największy, o którym była zresztą mowa już wcześniej, to zbyt małe wykorzystanie skrzydeł.
W piątek poznaniaków czeka wyjazdowe starcie z Górnikiem Łęczna. - Musimy uważać, bo łęcznianie wygrali ostatnio u siebie z Koroną Kielce 4:0. W Lublinie poległa też Legia Warszawa. Górnik nie ma może gwiazd, nikt tam raczej nie wygra spotkania sam, jest jednak silny jako zespół - zakończył Putnocky.
ZOBACZ WIDEO: Sporting - Legia. Jakub Czerwiński: Nie wiem skąd ta różnica