Jarosław Niezgoda wypowiedział się o ewentualnym rzucie karnym

PAP / Stanisław Rozpędzik
PAP / Stanisław Rozpędzik

Sporo kontrowersji wzbudziła sytuacji z początku 2. połowy. Jarosław Niezgoda padł w polu karnym, sędzia nie przerwał gry. Co na to napastnik.

- Na pewno nie byłem faulowany. Sam stanąłem sobie na nogę i przewróciłem się - przyznał Jarosław Niezgoda, oceniając sytuację z początku 2. połowy. Zawodnik gospodarzy mógł znaleźć się w doskonałej sytuacji, ale błąd techniczny sprawił, że szansa została zaprzepaszczona.

Wypożyczony z Legii Warszawa napastnik Ruchu Chorzów w piątek zdobył swojego pierwszego gola w Lotto Ekstraklasie. Piłkarz pokazał, że drzemią w nim spore umiejętności.

- Na pewno czułbym się lepiej gdybyśmy wygrali. Gola zdobyłem po podaniu Łukasza Surmy, wbiegłem w tempo i trafiłem - powiedział Niezgoda.

- Pierwsza połowa była bardzo dobra w naszym wykonaniu, nie możemy sobie nic zarzucić. Po przerwie było gorzej. Nie wiem dlaczego później zagraliśmy słabiej. Może rywal pokazał się z lepszej strony, zagęścił środek i mieliśmy z tym problem. Może zabrakło nam sił - zastanawiał się napastnik Ruchu, który w Chorzowie jest od niespełna miesiąca i w spotkaniu z KGHM Zagłębiem Lubin zagrał po raz pierwszy w wyjściowym składzie w meczu ligowym.

ZOBACZ WIDEO: Sporting - Legia. Portugalski dziennikarz właśnie tego się po Legii spodziewał

Komentarze (0)