Michael Laudrup. Piłkarz, który wyprzedził epokę

Nie brakuje opinii, że jest jednym z najlepszych piłkarzy w historii futbolu. Kochany do dziś zarówno przez fanów Barcelony i Realu Madryt. Michael Laudrup był geniuszem, którego akcje wciąż robią ogromne wrażenie.

Tomasz Skrzypczyński
Tomasz Skrzypczyński
AFP

Leo Messi: "Rozumiem, dlaczego jest uważany za jednego z najlepszych". Andres Iniesta: "Najlepszy piłkarz w historii". Josep Guardiola: "Najlepszy piłkarz świata". Jose Mourinho: "Fenomen". Ivan Zamorano: "Geniusz!". Romario: "Najlepszy piłkarz z jakim grałem".

Komplementy pod jego adresem wypowiadali najwięksi piłkarze i trenerzy w historii futbolu. Choć zdaniem wielu był swego czasu absolutnie największym piłkarzem świata, nigdy nie zdobył Złotej Piłki. - To dla mnie niezrozumiałe - mówił po latach Josep Guardiola. Hiszpan wie co mówi, bo przez kilka lat codziennie geniusz Michaela Laudrupa widział z bliska. Duńskiego pomocnika, który wyprzedził epokę.

Musiał zostać sportowcem. Gdy się urodził (15 czerwca 1964 roku) jego tata, Finn Laudrup był czynnym piłkarzem (grał nawet w reprezentacji Danii), mama trenowała piłkę ręczną. Już w wieku kilku lat postanowił, że pójdzie śladami ojca, który zapisał go do szkółki Vanløse IF. Gdy jednak Laudrup senior podpisał kontrakt z Broendby IF, młody Michael i jego młodszy brat Brian także rozpoczęli treningi w szkółce tego klubu.

Gdy Finn Laudrup decydował się zakończyć karierę, Michael miał już za sobą debiut w pierwszym zespole Broendby. Zresztą niezwykle udany - w wieku 17 lat strzelił dwa gole i na stałe trafił do podstawowego składu zespołu. Wystawiany na pozycji napastnika spisywał się znakomicie - w sezonie 1981/1982 strzelił 15 goli i na koniec roku został wybrany najlepszym piłkarzem Danii mając zaledwie 18 lat.

ZOBACZ WIDEO: Lewandowski dostanie swój... pomnik

Trafił do notesów wysłanników największych klubów Europy, w tym Juventusu Turyn. Już w 1983 roku Stara Dama wyłożyła milion dolarów i wyciągnęła Laudrupa z Danii, który stał się tym samym najdroższym piłkarzem w historii swojego kraju.

W Serie A obowiązywał jednak wtedy limit obcokrajowców - Juve miało Michela Platiniego i Zbigniewa Bońka, dlatego Laudrupa na dwa sezony oddano do Lazio Rzym. W drużynie Biancocelestich grał regularnie i gdy w 1985 roku Boniek opuścił stolicę Piemontu, jego miejsce zajął właśnie Laudrup.

W Juventusie spędził cztery lata - zdobycie m.in. mistrzostwa Włoch i Pucharu Interkontynentalnego przeplatał z długimi przerwami na leczenie kontuzji. Gdy Stara Dama wpadła w dołek, 25-latek zrozumiał, że jego czas w tym klubie się skończył. - Pierwsze lata były fantastyczne. Jednak pod koniec czwartego sezonu poczułem, że jestem tu za długo. Potrzebowałem nowego bodźca, nowych doświadczeń - tłumaczył później.

W 1989 roku zdecydował się podpisać kontrakt z mającą mocarstwowe plany Barceloną, gdzie rządy rozpoczął właśnie Johan Cruyff, idol Michaela Laudrupa z dzieciństwa. To był przełomowy krok w jego karierze. Właśnie pod wodzą Holendra piłkarz wzniósł się na najwyższy możliwy poziom i święcił największe sukcesy. - Słyszałem, że Cruyff dokonał rewolucji w Barcelonie, a pod jego wodzą drużyna zaczęła grać w bardzo nowoczesnym stylu. Bardzo mnie to zaciekawiło i postanowiłem spróbować - wyjaśniał.

Cruyff zbudował w Katalonii pamiętny Dream Team, w którym Laudrup odgrywał niezwykle istotną rolę. Już nie zawsze jako napastnik, ale częściej jako wysunięty pomocnik. Cofnięcie go do drugiej linii okazało się fantastyczną decyzją i korzystną dla wszystkich - w środku pola miał więcej miejsca i mógł zrobić większy użytek ze swojej świetnej techniki i dryblingu. Co więcej, jego kapitalne podania wielokrotnie otwierały napastnikom prostą drogę do bramki.

"Fenomenalny, fantastyczny. Jego gra zawsze będzie robiła wrażenie" - Jose Mourinho


- To najlepszy piłkarz z jakimkolwiek grałem - mówił o nim słynny Romario, wielka gwiazda Dream Teamu. Jeśli takie słowa kieruje pod czyimś adresem słynny Brazylijczyk, nie może być mowy o pomyłce. Tym bardziej, że wtórował mu inny znakomity napastnik tamtej Barcelony, Christo Stoiczkow.

- Z ponad 100 goli jakie strzeliłem dla tego klubu, jestem pewien że ponad połowa padła z podań Michaela. Gra z nim była niezwykle łatwa i przyjemna. Tylko niewiele osób rozumie futbol tak, jak on. Dla innych było to nie do pomyślenia, że można grać i poruszać się po boisku z taką łatwością. Fenomen! - przekonywał Bułgar.

- Nikt nie mógł się z nim równać. To najbardziej utalentowany piłkarz, z jakim kiedykolwiek grałem. Jego geniusz był widoczny w każdym zagraniu - mówił z kolei Ronald Koeman, a Jose Mari Bakero dodawał: - Obcowanie z nim było ogromnym przywilejem - wspominał kapitan wielkiej Barcelony.

Gdy brylował w Katalonii, największe sukcesy w historii świętowała też reprezentacja Danii, jednak bez niego w składzie. Był wprawdzie członkiem kadry w finałach EURO 1984 i na MŚ w 1986 roku, jednak w 1991 roku, ze względu na różnice dzielące go z trenerem Richardem Moellerem Nielsenem zrezygnował z gry w reprezentacji, podobnie jak jego młodszy brat Brian. Miał wielkiego pecha, bo na EURO 1992 odpalił przecież "duński dynamit".

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×