Kolejna wpadka Podbeskidzia Bielsko-Biała. Dźwigała: Nie mam sobie nic do zarzucenia

W meczu 12. kolejki I ligi, będącym jednocześnie spotkaniem otwarcia Stadionu Miejskiego w Bielsku-Białej, miejscowe Podbeskidzie przegrało ze Stalą Mielec 0:1. - Nie mam sobie nic do zarzucenia - powiedział trener Dariusz Dźwigała.

Podbeskidzie Bielsko-Biała w świetnym stylu rozpoczęło I-ligowe rozgrywki. Po czterech spotkaniach mieli na swoim koncie 10 punktów i przewodzili tabeli. Jednak kolejne osiem pojedynków to coraz gorsza gra. Górale odnieśli w tym czasie tylko jedno zwycięstwo, dwukrotnie podzielili się punktami z rywalami i pięciokrotnie musieli uznać wyższość przeciwnika.

W sobotnim spotkaniu Górale mieli znaczną przewagę, ale nie potrafili udokumentować jej bramką. Z kolei Stal Mielec wykorzystała rzut karny i mogła cieszyć się ze zdobycia kompletu punktów. Dla Podbeskidzia był to jedenasty z rzędu mecz bez zwycięstwa na własnym stadionie. - Byliśmy bardzo nieskuteczni. Im dłużej ten mecz trwał, tym odległości między naszymi formacjami były większe i stąd pojawiły się groźne ataki zespołu z Mielca. W pierwszej połowie bardzo szybko odbieraliśmy piłkę rywalom - przyznał po meczu trener Górali, Dariusz Dźwigała.

Bielszczanie swoich szans szukali w dośrodkowaniach ze skrzydeł, lecz w polu karnym główkowe pojedynki wygrywali obrońcy Stali. - Na pewno zabrakło nam dokładności w dośrodkowaniach. Były albo zbyt lekkie, albo przeciągnięte. Wiem, że zawodnicy na pewno dali z siebie wszystko i bardzo mocno chcieli wygrać: dla kibiców, dla siebie i dla mnie również. Niestety się nie udało - stwierdził Dźwigała.

W 90. minucie Górale mieli wymarzoną okazję do doprowadzenia do wyrównania. Nie wykorzystał jej jednak Jozef Piacek, który w końcówce został przesunięty z obrony na atak. - Poza jakością zabrakło nam w tym meczu także szczęścia, jak wtedy kiedy Piacek nie trafił do praktycznie pustej bramki - powiedział Dźwigała.

Po ostatnich słabych wynikach w Bielsku-Białej coraz głośniej mówi się o zakończeniu współpracy z Dźwigałą. Ten jest spokojny o swoją przyszłość. - Mam dwuletni kontrakt, ludzie którzy mnie zatrudnili wierzyli we mnie. Ja sobie nie mam nic do zarzucenia. Jestem przygotowany merytorycznie, mam pomysł na naszą grę, ale są takie etapy w życiu, że nie idzie - zakończył trener Górali.

ZOBACZ WIDEO: Lewandowski zdradził wszystko? Wymowny uśmiech na pytanie o przyszłość w Bayernie

Komentarze (0)