GKS Tychy przed tygodniem przegrał z zajmującym ostatnią pozycję w ligowej tabeli Zniczem Pruszków, gdzie kilka dni przed meczem doszło do zmiany szkoleniowca. W przypadku spotkania z Podbeskidziem Bielsko-Biała scenariusz jest podobny. Władze Górali również przed starciem z tyszanami zmieniły trenera.
Za piłkarzami śląskiego klubu tydzień intensywnych treningów do sobotniej konfrontacji. - Rozpoczęliśmy przygotowania do meczu w poniedziałek. Ten tydzień był pracowity, mieliśmy sześć jednostek treningowych. Nasz ostatni mecz w Pruszkowie był sporym zawodem nie tylko dla kibiców, ale i dla nas samych. Dlatego bardzo ciężko pracujemy - powiedział trener GKS-u, Kamil Kiereś.
- Dwa tygodnie temu potrafiliśmy odpowiednio przygotować się do meczu z GKS-em Katowice, który był zdecydowanym faworytem. Podbeskidzie też jest wyżej notowane, do tego dochodzi zmiana trenera i zawsze to też jest niespodzianka. My musimy się skupić na naszych założeniach, przygotowaniu mentalnym i taktycznym. Mamy argumenty do tego, by te spotkania przechylać na własną korzyść. Walczymy o trzy punkty - zadeklarował szkoleniowiec tyskiego klubu.
Wyżej w ligowej tabeli notowane jest Podbeskidzie, które zajmuje dziesiątą lokatę, ale przedsezonowe zapowiedzi mówiły o walce o awans do Ekstraklasy. Z kolei GKS Tychy to trzynasty zespół I ligi. - Nasza praca udowadnia, że da się nad tym pracować, bo dwa tygodnie temu byliśmy w trudnym momencie, nie wygraliśmy dwóch poprzednich meczów, ale wyciągnęliśmy wnioski. Usilnie pracujemy nad tym, ważne jest wygrywanie, mentalność zwycięzcy. Naszą bolączką od początku sezonu jest brak skuteczności. Tak też było w Pruszkowie, gdzie mieliśmy dobre sytuacje, ale ich nie wykorzystaliśmy - powiedział Kiereś.
Mecz pomiędzy GKS-em Tychy i Podbeskidziem Bielsko-Biała rozegrany zostanie w sobotę 15 października, a jego początek zaplanowano na godzinę 17:45.
ZOBACZ WIDEO Dominik Furman: chciałem inaczej wykonać tego karnego
{"id":"","title":""}