Zawodnicy Borussii Dortmund od kilku sezonów należą do grających najbardziej fair play w lidze niemieckiej. Dość stwierdzić, że poprzednią czerwoną kartkę w meczu Bundesligi otrzymał Sokratis Papastathopoulos, a miało to miejsce blisko trzy lata temu - 7 grudnia 2013 roku. W żadnym z kolejnych 92 spotkań zawodnik BVB nie został wyrzucony z murawy.
Emre Mor "czerwień" ujrzał w 84. minucie po starciu z Sebastianem Langkampem. Filigranowy piłkarz gospodarzy był wyraźnie faulowany, a już po przewinieniu odepchnął Langkampa, który wykonał teatralny pad i przekonał arbitra Patricka Ittricha, że doszło do niesportowego zachowania.
- Przyznaję, że trochę przesadziłem z reakcją. Dałem się ponieść emocjom. To absolutnie nie powinna być czerwona kartka - skomentował poszkodowany piłkarz Herthy Berlin, a jego wypowiedź powinna sprawić, iż Mor uniknie dłuższego zawieszenia.
W piątkowym pojedynku brutalnych zachowań niestety jednak nie zabrakło. W samej końcówce bardzo niebezpieczny dla zdrowia faul popełnił Valentin Stocker z Herthy i tym razem "czerwień" była zasłużona. - To wszystko efekt nadmiernego zmotywowania. Całe szczęście, że przeciwnikowi nic się nie zdało - stwierdził trener Pal Dardai, nie próbując nawet bronić podopiecznego.
ZOBACZ WIDEO Grzegorz Krychowiak: za kilka dni nikt nie będzie pamiętał o stylu