Między 5. a 10. kolejką Cracovia nie potrafiła wygrać żadnego z sześciu ligowych spotkań i zdobyła w tych meczach tylko trzy z 18 możliwych do zdobycia punktów. Pasy przerwały niekorzystną serię w bardzo efektowny sposób, gdy w 11. kolejce rozbiły przy Kałuży 1 Koronę Kielce aż 6:0, a w piątek poszły za ciosem i pokonały Wisłę Płock skromnie 1:0. Zespół Jacka Zielińskiego był stroną dominującą, ale zwycięstwo musiał - jak określił to sam trener Pasów - wyrwać rywalowi z gardła.
- Pokazaliśmy duży charakter. Były trudne momenty w tym spotkaniu, ale pokonaliśmy i je wygraliśmy. Myślę, że takie wygrane smakują dużo lepiej niż 6:0 z Koroną - mówi Jakub Wójcicki.
- W pierwszej połowie mecz nam się nie układał. W ogóle było to średnie widowisko. Dopiero po przerwie zaczęliśmy grać w swoim stylu. Fajnie, że akurat Kuba strzelił zwycięskiego gola, bo w ostatnich tygodniach mocno na niego zasłużył - komentuje Mateusz Szczepaniak i dodaje: - Najważniejsze jest zwycięstwo, a za chwilę mało kto będzie pamiętał o stylu. Dobry zespół poznaje się po tym, że wygrywa nawet wtedy, kiedy nie najlepiej.
Cracovia nie tylko wygrała dwa ostatnie ligowe spotkania, ale nie straciła w nich też ani jednego gola. W przypadku ekipy z Kałuży 1 to rzadkość. - Dla nas to była duża sprawa. Gdy zagramy na zero z tyłu, to jesteśmy spokojni, bo mamy spory potencjał ofensywny i sami zawsze coś strzelimy - zapewnia Wójcicki.
ZOBACZ WIDEO Grzegorz Krychowiak: za kilka dni nikt nie będzie pamiętał o stylu