Korona - Śląsk: kto zmaże plamę?

WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara
WP SportoweFakty / Tomasz Fąfara

12. kolejkę Lotto Ekstraklasy zakończy spotkanie zespołów, które czekają na przełamanie. Zdemolowana nie tak dawno przez Cracovię Korona Kielce, podejmie pozostający bez ligowego triumfu od końcówki sierpnia Śląsk Wrocław.

Przypomnieć sobie smak zwycięstwa. Ten cel przyświeca w obu szatniach, bowiem zarówno Korona, jak i Śląsk nie zbierają ostatnio najlepszych recenzji. Ci pierwsze przegrali trzy poprzednie mecze, tracąc w nich aż dwanaście bramek (!). WKS natomiast po raz ostatni zainkasował komplet punktów 26 sierpnia, gdy rozbił na wyjeździe pogrążoną wówczas w głębokim kryzysie krakowską Wisłę.

- Musimy wrócić do stylu, który mniej się podoba, musimy zapieprzać i jak będziemy to robić, to te "fajerwerki" też przyjdą - mówił przed poniedziałkową konfrontacją Łukasz Sekulski, najskuteczniejszy zawodnik kieleckiego zespołu (5 goli - przyp. red.). Jednym z głównych zarzutów kierowanych pod adresem gry złocisto-krwistych był brak zaangażowania. Piłkarze przekonują, że tym razem kibice mogą być spokojni o odpowiednie nastawienie.

Mimo serii nieudanych występów sztab szkoleniowy nie szykuje rewolucji w wyjściowym składzie. - Nie zaskoczę personaliami. Oczywiście są dopuszczalne zmiany, bo chociażby Dani Abalo pokazuje to na co liczymy, ale raczej wyjdziemy podobnie jak z Cracovią - zapowiedział Tomasz Wilman. 40-latek jeszcze przez kilka tygodni musi sobie radzić bez dochodzącego do pełni sił po operacji usunięcia wyrostka robaczkowego Elhadji Papea Diawa. I to właśnie zastąpienie prezentującego niezłą formę senegalskiego stopera jest w tej chwili największą kadrową bolączką Korony. - Mamy jeszcze trzy dni i wiele może się wyjaśnić - uspokajał Wilman.

Swoje problemy mają również we Wrocławiu. Chociaż jeśli odejmiemy pauzującego za żółte kartki Mariusza Paweleca, to dotyczą one tylko i wyłącznie stylu, jaki prezentuje drużyna prowadzona przez Mariusza Rumaka. A dokładniej problemów z wytrzymałością fizyczną. - Mówiąc: "Brakuje nam gazu", przede wszystkim na myśli mam piłkarzy, którzy późno do nas dołączyli. Już na wcześniejszych konferencjach mówiłem, że ci zawodnicy będą w 100 procentach gotowi do gry na przełomie października i listopada. Wyniki badań są dobre. Nie jestem jednak w stanie powiedzieć teraz, czy nowi gracze są gotowi do walki przez 90 minut - zastanawiał się trener.

ZOBACZ WIDEO Kamil Grosicki: zwycięstwo z Armenią jest dla Arka Milika

Śląsk celuje w przełamanie trwającej ponad miesiąc niemocy. Na korzyść wrocławian wpływa fakt, że dwa dotychczasowe zwycięstwa odnieśli właśnie na obcym terenie. - Remisu w Kielcach nie brałbym w ciemno. Jedziemy tam walczyć o zwycięstwo, bo bardzo potrzebujemy trzech punktów - stwierdził Rumak.

Historia pojedynków Korony ze Śląskiem rozgrywanych na Kolporter Arenie nieznacznie przemawia na korzyść gospodarzy. Wygrali oni bowiem dwa, spośród dziewięciu starć (ponadto 6 remisów i porażka - przyp. red.). Jak będzie tym razem? Faworyta wskazać jest piekielnie ciężko.

Korona Kielce - Śląsk Wrocław / pon. 17.10.2016, godz. 18:00

Przewidywane składy:

Korona Kielce: Maciej Gostomski - Bartosz Rymaniak, Radek Dejmek, Dmitrij Wierchowcow, Ken Kallaste - Siergiej Pilipczuk, Rafał Grzelak - Jacek Kiełb, Mateusz Możdżeń, Dani Abalo - Łukasz Sekulski.

Śląsk Wrocław: Lubos Kamenar - Paweł Zieliński, Piotr Celeban, Lasza Dwali, Augusto - Adam Kokoszka, Ostoja Stjepanović - Łukasz Madej, Ryota Morioka, Sito Rierra - Kamil Biliński.

Sędzia: Paweł Gil (Lublin).

Komentarze (0)