Premier League: Liverpool zaprzepaścił szansę na fotel lidera

Getty Images / Jan Kruger
Getty Images / Jan Kruger

Liverpool FC tracąc bramkę dziewięć minut przed końcem nie awansował na fotel lidera. Przy stanie 2:0 z West Bromwich Albion podopieczni Jurgena Kloppa byli na pierwszym miejscu. Ostatecznie wygrali 2:1.

Liverpool FC od pierwszych minut osiągnął przewagę w meczu z West Bromwich Albion i kwestią czasu były pierwsze zdobycze po stronie The Reds.

Na trafienie trzeba było czekać do 21. minuty. Emre Can dograł na lewą flankę, gdzie dużo miejsca miał Roberto Firmino. Brazylijczyk spojrzał na układ sił w polu karnym i zacentrował na szósty metr. Tam był niepilnowany Sadio Mane i jego strzał był bardzo precyzyjny. Dla Senegalczyka był to czwarty ligowy gol w tym sezonie.

Kwadrans później było już 2:0. Darren Fletcher źle przyjął piłkę i ta trafiła na lewe skrzydło do Philippe Coutinho. Brazylijczyk na zamach "nawinął" dwóch zawodników, a następnie huknął płasko tuż przy słupku. Dla Coutinho to była również bramka numer cztery w Premier League.

Tony Pulis, menedżer WBA, nie był zadowolony z gry swojej drużyny i już w przerwie dokonał pierwszej zmiany. Trzeciej pozbył się w 65. minucie, ale w grze jego zespołu nadal brakowało jakości.

ZOBACZ WIDEO Adam Frączczak: Po zwycięstwie z Legią uwierzyliśmy w siebie (Źródło: TVP S.A.)

{"id":"","title":""}

Tymczasem to Liverpool stwarzał kolejne okazje. Piękną interwencją popisał się Ben Foster, który obronił uderzenie Dejana Lovrena z siedmiu metrów. Chwilę później pomógł mu kolega z drużyny, ofiarną interwencja blokując strzał Emre Cana.

Trudno jest choćby remisować, kiedy pierwszy strzał w meczu oddaje się w 70. minucie. Jednak nadzieje w serca fanów WBA wlał dziewięć minut przed końcem Gareth McAuley. Po rzucie rożnym piłka przypadkowo znalazła się pod jego nogami i McAuley z czterech metrów zdobył gola.

Ostatecznie więcej bramek nie padło, a taki wynik sprawił, że Liverpool nie wyprzedził Arsenalu i nie został nowym liderem.

Liverpool FC - West Bromwich Albion 2:1 (2:0)
1:0 - Sadio Mane 21'
2:0 - Philippe Coutinho 36'
2:1 - Gareth McAuley 81'

Składy:

Liverpool: Karius - Clyne, Matip, Lovren, Milner - Can, Henderson, Lallana (79' Wijnaldum) - Mane (90+1' Origi), Firmino, Coutinho (88' Leiva).

WBA: Foster - Dawson, McAuley, Olsson, Nyom - Fletcher, Yacob (46' Brunt) - Phillips (51' Morrison), Chadli, McClean (65' Robson-Kanu) - Rondon.

Żółte kartki: Yacob, McClean (WBA).

Sędzia: Neil Swarbrick.

Komentarze (1)
avatar
AlexLFC
22.10.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
co za nedzny tytuł, Liverpool powinien strzelic z 2 bramki wiecej, jednak skutecznisco nie taka w drugiej polowie, bardzo dobry mecz Liverpoolu, jakby wpadla 3 bramka obyloby sie bez nerwowki, Czytaj całość