Do pełni szczęścia potrzebne było tylko zwycięstwo nad Middlesbrough. Wydawało się to tylko formalnością biorąc pod uwagę nie tylko potencjał obu drużyn, ale i ostatnią dyspozycję.
Arsenal po słabym początku (punkt w dwóch meczach) przystępował do pojedynku z Boro opromieniony sześcioma z rzędu zwycięstwami w Premier League, a na dodatek w środku tygodnia ograł Ludogorec Razgrad w rozgrywkach Ligi Mistrzów aż 6:0. To był świetny prognostyk przed starciem z Middlesbrough.
Beniaminek odniósł dopiero jedno zwycięstwo w tym sezonie, a na dodatek z pięciu ostatnich ligowych meczów przegrał aż cztery razy.
Wszystko to wskazywało, że Wenger będzie świętował nie tylko urodziny, ale i wygraną oraz awans na fotel lidera. Po jednak rozczarowującym spotkaniu Kanonierzy tylko zremisowali z Boro 0:0, ale mimo to zakończyli dzień na pierwszym miejscu, ponieważ Liverpool nie wygrał odpowiednią ilością bramek z West Bromwich Albion.
Arsenal przerwał zatem znakomitą passę sześciu kolejnych zwycięstw, a z powodzeniem mógł już kontynuować w następnej serii gier, ponieważ jedzie do ostatniej drużyny ligi - Sunderlandu. Podopieczni Davida Moyesa przegrywają ze wszystkimi i jako jedyny zespół w Premier League jeszcze nie odnieśli zwycięstwa.
Bilans Arsenalu w tym sezonie (licząc wszystkie rozgrywki):
Mecze: 13
Wygrane: 9
Remisy: 3
Porażki: 1