Grzegorz Niciński z uznaniem o Lechii: To nie jest lider z przypadku

- Gramy z liderem Ekstraklasy, który dobrze funkcjonuje, punktuje i to nie jest przypadek - tak o meczu z Lechią Gdańsk mówi Grzegorz Niciński, szkoleniowiec Lechii Gdańsk. W niedzielę wielkie Derby Trójmiasta.

Po pięciu latach kibice znów będą ekscytować się Derbami Trójmiasta. W ostatnim spotkaniu Arki Gdynia z Lechią Gdańsk padł remis 2:2, mimo że gdynianie prowadzili do 89. minuty 2:0! Mecz miał duże znaczenie dla układu tabeli. Arka w konsekwencji spadła do I ligi, w której musiała występować przez kilka lat. W ostatnim sezonie udało się wywalczyć awans i wrócić na boiska ekstraklasowe.

Gdynianie zanotowali świetny start sezonu. Po sześciu kolejkach mieli na swoim koncie 12 punktów, pokonując m.in. na wyjeździe Legię Warszawa 3:1. O grze żółto-niebieskich mówiono w samych superlatywach. Mimo wszystko Grzegorz Niciński apelował o spokój, tonował hurraoptymistyczne nastroje.

Później wyniki Arki stopniowo pogarszały się. Gdynianie zdołali jeszcze wygrać 19 września z Cracovią (1:0), ale w kolejnych czterech meczach uzyskali zaledwie dwa punkty. W minionej serii gier przegrali na własnym boisku z Pogonią Szczecin aż 0:3.

- Nikt nie mówił, że będzie łatwo. Od początku sezonu podkreślałem, że jesteśmy beniaminkiem, który walczy o utrzymanie. Dobrze wystartowaliśmy, ale zdawaliśmy sobie sprawę, że Ekstraklasa jest trudnym wyzwaniem dla naszej drużyny - podkreśla Niciński.

ZOBACZ WIDEO Michał Listkiewicz: Boniek zrobi wszystko, by być dobrze zapamiętanym (źródło: TVP SA)

{"id":"","title":""}

- Te pierwsze mecze dla nas bardzo dobrze się układały. Strzelaliśmy jako pierwsi bramki z Wisłą, Ruchem, Śląskiem. To nas napędzało, ale z każdą następną kolejką rywale podchodzili do nas z większą koncentracją. Też jesteśmy analizowani. W ostatnich meczach to my musieliśmy gonić. To znaczna różnica - dodaje.

W tygodniu poprzedzającym mecz z Lechią Gdańsk żółto-niebiescy przegrali z Drutex-Bytovią Bytów 1:2 w ramach ćwierćfinału Pucharu Polski. Tym spotkaniem mieli odbudować się po klęsce z Pogonią, ale jeszcze bardziej pogłębili się w kryzysie. - W meczu z Bytovią wystawiliśmy zawodników, którzy mniej grali - tłumaczy opiekun Arki, który liczy, że jego drużyna postawi się liderowi Lotto Ekstraklasy.

- Oczekuję dobrego widowiska. Będzie komplet kibiców i życzyłbym sobie, aby nasz zespół przeciwstawił się liderowi rozgrywek - mówi z nadzieją.

Grzegorz Niciński z dużym uznaniem wypowiada się na temat gdańskiego zespołu, który po 13. kolejkach miał cztery punkty przewagi nad Jagiellonią Białystok.

- Gramy z liderem Ekstraklasy, który dobrze funkcjonuje, punktuje i to nie jest przypadek. To ważne spotkanie dla zawodników i kibiców. Chcemy im dać dużo radości - komentuje.

Czy po ewentualnym zwycięstwie można spodziewać się świętowania?- Świętować będziemy 24 grudnia. Kolejne mecze przed nami, nie możemy się rozprężać. W piątek gramy w Płocku. Spotkamy się na treningu poniedziałkowym i już będziemy myśleć o spotkaniu z Wisłą - odpowiada.

Komentarze (2)
avatar
Maciej z Gdańska
29.10.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Niciński wie co go czeka i realnie ocenia możliwości swojej srarki. Ściska pośladki żeby do kompromitacji nie doszło. Bożok spierdzielił załatwiając sobie 4 żółtko bo ma dość obrywania z LECHIĄ Czytaj całość
avatar
Geesol
29.10.2016
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
chyba szkoleniowiec arki gdynia .......