Obrońca Górnika, Grzegorz Bonin nie wystąpił w ostatnim ligowym starciu zabrzan z Arką Gdynia z powodu nadmiaru żółtych kartek. Mecz ten obserwował z trybun i zauważył, że głównym mankamentem w grze Górnika była w tym spotkaniu gra defensywna: - Patrząc na to spotkanie już na spokojnie, można uznać, że na pewno szkoda straconych bramek. Niefrasobliwość w obronie to mankament w naszej grze, który się rzucał się w oczy w tym spotkaniu najbardziej. Poza tym graliśmy naprawdę dobrą piłkę, stworzyliśmy świetne akcje, po których strzeliliśmy dwie bramki. Szkoda, że też bramki traciliśmy, ale patrząc na wynik na pewno trzeba się cieszyć, że udało nam się zdobyć kolejny punkt.
Doświadczonego obrońcę Górnika na prawej stronie defensywy zastąpił rozgrywający trzeci mecz w najwyższej klasie rozgrywkowej uzdolniony młodzian, Mariusz Gancarczyk. Grzegorz Bonin nie chciał jednak oceniać występu swojego zastępcy w spotkaniu z drużyną z Trójmiasta: - Nie chciałbym wypowiadać się na temat gry Mariusza w tym spotkaniu, bo byłoby to z mojej strony niezręczne. Od tego typu ocen jest trener. Ja zagrałem w pierwszym meczu, teraz pauzowałem przymusowo przez kartki, więc Mariusz miał okazję się wykazać. Nie mnie oceniać jego grę.
Zawodnika Trójkolorowych cieszy fakt, że śląska drużyna udanie rozpoczęła rundę wiosenną. Jak mówi, cztery punkty zdobyte przez zabrzan w dwóch spotkaniach to kolejny krok do zachowania ligowego bytu: - Na pewno patrząc z perspektywy czterech punktów zdobytych w dwóch spotkaniach nie mamy powodów do narzekań. Oczywiście po zwycięstwie w derbach apetyty na kolejne zwycięstwa rosły, ale zdobyliśmy w meczu z Arką punkt, z którego też się trzeba cieszyć. Oczywiście chcielibyśmy żeby to spotkanie było przez nas wygrane, ale w końcowym rozrachunku może okazać się, że punkt zdobyty w meczu z Arką zaważy o tym, że utrzymamy się w ekstraklasie.
Dwa punkty, jakie Górnik stracił po remisie z gdynianami przy zwycięstwie Piasta Gliwice nad GKS Bełchatów zaowocowały faktem, że zabrzanie spadli powtórnie na dno ligowej tabeli. Skrajny defensor Górnika przyznał jednak, że sytuacja jego drużyny nie jest tak zła, jak pokazuje to pozycja w tabeli: - Jesteśmy znowu ostatni, to prawda. Warto jednak zauważyć fakt, że w dwóch meczach my zdobyliśmy cztery punkty, a zespoły z reszty stawki punkty traciły. Patrząc na początek rundy w naszym wykonaniu, jesteśmy spokojni. Pierwsze mecze o stawkę po dłuższej przerwie to zawsze wielki znak zapytania, wielka niewiadoma. Różnie te starty wyglądają, tak jak nasz mecz z Ruchem, w którym my wygraliśmy, ale równie dobrze wygrać mógł Ruch. Na pewno budujące jest to, że w meczu z Arką potrafiliśmy dwukrotnie nadrobić stratę bramkową. Tym bardziej punkt zdobyty w tym meczu jest dla nas cenny.
W najbliższej ligowej kolejce ostatni w tabeli Górnik podejmie na własnym stadionie drużynę lidera ekstraklasy, poznańskiego Lecha. Grzegorz Bonin docenia wprawdzie klasę najbliższego rywala, ale jest dobrej myśli i zapowiada walkę o zwycięstwo w tym meczu: - Lech to na pewno bardzo wymagający przeciwnik, który jak pewnie każdy zauważył gra obecnie najlepszą piłkę w Polsce. Myślę, że będzie to dla nas ciekawy mecz, bo zawsze lepiej się gra z drużyną, która gra piłkę otwartą, niż z tą, która się zacięcie broni i próbuje gry z kontrataku. Będziemy w tym meczu szukać swojej szansy. Wychodzimy na murawę po trzy punkty, bo inny cel nie wchodzi w rachubę. Lech do Zabrza jedzie pod presją. Musi ten mecz wygrać, żeby zachować pozycję lidera. My jednak łatwo punktów nie oddamy i poszukamy w tym meczu swoich okazji bramkowych.
Po raz ostatni Górnicy pokonali Kolejorza w meczu ligowym w sierpniu 2003 roku, triumfując przy Bułgarskiej 2:1. Później zanotowali jeszcze bezbramkowy remis, a w dziewięciu ostatnich starciach obu drużyn górą była drużyna ze stolicy Wielkopolski. 26-letni obrońca Górnika uważa, że statystyki ostatnich spotkań Górnika z Lechem nie mają wpływu na morale drużyny z Zabrza przed niedzielnym starciem: - Nie patrzymy na historię spotkań Górnika z Lechem, bo jak wiadomo w ostatnich latach Górnik był drużyną, która broniła się przed spadkiem. Co prawda teraz też bronimy się przed spadkiem, ale jesteśmy zupełnie inną drużyną niż ta, która broniła barw Górnika dwa czy trzy lata temu.
Grzegorz Bonin, który do Górnika trafił latem zeszłego roku w ramach transferu z Korony Kielce przyznał, że zabrzanie analizowali już grę drużyny trenera Franciszka Smudy i dostrzegli w niej słabsze strony, które będą chcieli w niedzielne popołudnie wykorzystać: - Analizowaliśmy już grę Lecha. Na pewno jest to bardzo silna drużyna, która gra dobrą piłkę. Zespół ten ma jednak też słabsze strony i my w niedzielę zrobimy wszystko żeby te mankamenty w grze Lecha wykorzystać i przechylić szalę zwycięstwa na naszą stronę. Jakie są słabsze strony Lecha? Nie mogę na to pytanie odpowiedzieć. Lecha mamy dobrze rozpracowanego i będziemy się przez najbliższe dni przygotowywać się pod kątem starcia z tą drużyną. Mam nadzieję, że efektem tych przygotowań będą trzy punkty zdobyte przez nas w niedzielę.
Po batalii z Kolejorzem podopiecznych trenera Henryka Kasperczaka czeka kolejne starcie z ligowym potentatem, drużyną warszawskiej Legii. Grzegorz Bonin stwierdził jednak, że drużyna Górnika skupia się na razie wyłącznie na najbliższym meczu i nie myśli o niczym innym jak o zwycięstwie w tym spotkaniu: - Jak na razie skupiamy się tylko na meczu z Lechem, żeby zagrać w nim tak, żeby trzy punkty zostały w Zabrzu. Nie myślimy, że za tydzień gramy z Legią, czy jeszcze później z Piastem. Skupiamy się na każdym kolejnym meczu i naszym przewodnim celem jest to, żeby w niedzielę pokonać lidera. O niczym innym nie myślimy.
Do końca sezonu ekstraklasy pozostało jeszcze jedenaście kolejek ligowych. Drużyna 14-krotnych mistrzów Polski jak na razie jest głównym kandydatem do spadku, ze względu ostatnią pozycję, jaką zajmuje w lidze. Potężnie zbudowany obrońca Górnika rodem z Tczewa zapewnia, że nikt w Górniku nawet nie myśli o spadku z ekstraklasy. Zaznacza przy tym, że zabrzanie mają wysoki potencjał, który muszą pokazać na boisku w kolejnych meczach: - Myślę, że żadnemu z zawodników czy członków sztabu szkoleniowego nie przeszła w głowie nawet myśl o tym, że Górnik mógłby spaść z ligi. Wiemy, że jesteśmy dobrą drużyną, że mamy duży potencjał. Najważniejsze jest żeby ten potencjał pokazać teraz na boisku. Jeśli tak będzie, jestem przekonany, że Górnik nie spadnie z ekstraklasy - zakończył Bonin.