Spotkanie z Arsenalem było pierwszym od 15 października, w którym Grzegorz Krychowiak znalazł się w wyjściowej "11" mistrza Francji, ale na Emirates zagrał zdecydowanie poniżej oczekiwań.
Pod koniec I połowy popełnił w jednej akcji dwa koszmarne błędy, które kosztowały jego zespół utratę prowadzenia. Najpierw zachował się nieodpowiedzialnie pod własną bramką i stracił piłkę w łatwej sytuacji. Futbolówkę przejął Mesut Oezil i zagrał ją do Alexisa Sancheza. Polak próbował naprawić błąd, ale zamiast tego sfaulował Chilijczyka i spowodował rzut karny, po którym Arsenal zdobył bramkę na 1:1.
"Popełniłem błąd, który kosztował nas bramkę. Jestem za to odpowiedzialny, przyjmuję 100 procent. Co nas nie zabije to nas wzmocni" - napisał na Twitterze Krychowiak.
Okazanie skruchy nie uchroniło go jednak przed krytyką ekspertów. Suchej nitki na reprezentancie Polski nie zostawił były gwiazdor Arsenalu i mistrz świata z 1998 roku, Emmanuel Petit.
- Oglądanie gry Krychowiaka bolało. Wystawienie go w tym meczu było niedorzeczne. Wcześniej grał mało. Nie jest w najlepszej dyspozycji, a to było spotkanie o pozycję lidera grupy w najważniejszych dla klubu rozgrywkach - stwierdził Petit na antenie radia "RMC".
- Widać było, że brakuje mu pewności siebie, Miał dużo strat, piłka często parzyła mu stopy. Był odizolowany od kolegów. Normalnie, grając w środku pola, powinien być w centrum wydarzeń - dodał Francuz.
Krychowiak wystąpił do tej pory w dziewięciu z 19 spotkań PSG, a na boisku spędził tylko 521 minut - to raptem 31 proc. możliwego do rozegrania czasu.
ZOBACZ WIDEO Grosicki zmieni klub już w styczniu? "Szanuję Rennes, ale mam marzenia"
kolejny sponsor sypnie kasą i będzie można się bawić dalej
ja mam to daleko w tyle dopóki mam sprawnego pilota nie będę tej kaszany sponsorować