Anglią wstrząsnął pedofilski skandal. Bariery pękają, zeznają kolejni świadkowie

W ostatnich dniach przez angielskie środowisko piłkarskie przeszło prawdziwe tornado. Kolejni zawodnicy decydują się zeznawać w sprawie afery pedofilskiej z udziałem znanego trenera młodzieży.

Pierwszym, który zdecydował się mówić, był Andy Woodward. Były zawodnik klubów grających w niższych ligach ma dziś 43 lata i przez około 30 starał się wyprzeć z pamięci to,  co przydarzyło mu się w dzieciństwie.

- Chciałem jedynie grać w piłkę. Moi rodzice mówią, że zawsze miałem ze sobą piłkę, gdziekolwiek bym szedł. Gra w Crewe Alexandra była dla mnie początkiem wielkiego marzenia. Ale miałem dość miękki charakter, a właśnie na miękkich i słabszych chłopców polował Bennell - wyznał w poruszającym wywiadzie z "Guardianem".

Woodward, były obrońca, przyznał, że miewał przez większość życia napady paniki i depresji, myślał o samobójstwie.

Bary Bennell to skaut i trener młodzieży, znany jako "Flecista". Człowiek, który, jak pisze BBC, w rozmowach z młodymi chłopcami przedstawiał się jako ten, który pomoże spełniać im ich marzenia.

W latach 80. i 90. współpracował z wieloma klubami, m.in. Stoke City czy Manchester City. Organizował obozy piłkarskie w Anglii i Stanach Zjednoczonych.

Jego nazwisko nie po raz pierwszy pojawia się w związku z aferą pedofilską. W ciągu ostatnich 20 lat był aresztowany trzykrotnie za kontakty z nieletnimi, po raz ostatni w 2015 roku. Po raz pierwszy 21 lat wcześniej, w 1994 roku, gdy skazano go za napastowanie 14-letniego Brytyjczyka podczas pobytu w USA, na Florydzie.

Po powrocie z obozu chłopiec opowiedział wszystko rodzicom. Trener spędził trzy lata w amerykańskim więzieniu. Potem był wielokrotnie zatrzymywany przez brytyjską policję.

Skandal na nowo wybuchł w połowie listopada, gdy Woodward zdecydował się udzielić wywiadu Guardianowi.

Po nim ruszyła lawina. Kolejni byli juniorzy Bennella zaczęli mówić. 22 listopada - Steve Walters, który pod koniec lat 80. uchodził za jeden z największych talentów angielskiej piłki. Dzień później Paul Stewart i David White, którzy mieli nawet epizody w reprezentacji Anglii, przyznali że byli ofiarami napastowania, którego mieli dopuszczać się Bennell i inny trener.

Szokujące były zeznania Chrisa Unswortha. - Mieszkałem niedaleko jego domu, więc podwoził mnie na treningi. Właśnie w samochodzie dotknął mnie po raz pierwszy. Potem zapraszał mnie do domu - opowiada. Według jego relacji, inni chłopcy leżeli już w łóżku.

On sam miał być wykorzystany "50-100 razy".

Przez wiele lat panowała zmowa milczenia. Zawodnicy wiedzieli, że Bennell bywa bezwzględny.

Jason Dunford: - Powiedziałem mu, żeby odczepił się ode mnie. Wtedy zaczął mnie dręczyć. Usuwał z drużyny, albo mówił, że będę grał, a w niedzielę sadzał na trybunach.

Woodward: - Miał w domu nunchaku. Świetnie się tym posługiwał. Kazał mi trzymać kawałek papieru i jednym ruchem ciął go na pół. Mówił: "zobacz, jak potężnym jestem facetem".

Dunford: - Cały czas tym wywijał. Dawał do zrozumienia, że może cię skrzywdzić.

Stewart: - Powiedział, że jeśli pisnę choć słowo, zabije moją matkę, ojca oraz moich braci. Gdy masz 11 lat, wierzysz w to.

Śledztwo w sprawie trwa i jest znacznie szersze. W sumie podejrzanych jest 15 trenerów różnych dyscyplin. Bennell chwilowo "uciekł sprawiedliwości". W poniedziałek wyszło na jaw, że kilka dni wcześniej znaleziono go nieprzytomnego w domu i odwieziono do szpitala.

Komentarze (0)