Dwie bramki strzelone Borussii Dortmund, dwa gole przeciwko Śląskowi Wrocław. Aleksandar Prijović wygryzł z podstawowej jedenastki Nemanję Nikolicia i nie zamierza oddać placu. Szwajcar z łatwością dochodzi do sytuacji strzeleckich i świetnie rozumie się z Vadisem Odjidją-Ofoe.
Napastnik mistrzów Polski ma na koncie pięć ligowych trafień i w obecnej dyspozycji może nawet spoglądać na czoło klasyfikacji strzelców. Do liderującego Marcina Robaka traci wprawdzie pięć goli, ale do zimowej przerwy Legionistom pozostają do rozegrania jeszcze trzy pojedynki.
- Nie myślę o klasyfikacji strzelców. Koncentruje się tylko na najbliższym meczu. Dostaję szansę i staram się je wykorzystać. Ze Śląskiem wszystko poszło perfekcyjnie - podkreśla Prijović.
Warszawianie udowodnili we Wrocławiu, że będą liczyć się w walce o mistrzostwo Polski. Dla uczestnika Ligi Mistrzów był to piąty sukces z rzędu w Lotto Ekstraklasie. Za kadencji Jacka Magiery piłkarze ze stolicy tylko raz musieli uznać wyższość rywala (Pogoni Szczecin ponad miesiąc temu).
- Zasłużyliśmy na zwycięstwo we Wrocławiu. Chcemy utrzymać wysoką dyspozycję do przerwy zimowej. Musimy wyciągać wnioski z Ligi Mistrzów i uczyć się od najlepszych, tak jak chociażby od Borussii Dortmund - podkreśla Prijović.
ZOBACZ WIDEO Borussia - Legia. Aleksandar Prijović: To był styl Prijo