Znajdujące się w tabeli przed Śląskiem zespoły ze stolicy, czyli Polonia i Legia przegrały swoje spotkania. Potyczka PGE GKS-u Bełchatów z Wisłą Kraków zakończyła się remisem. Śląsk mógł więc wykorzystać sytuację i zmniejszyć dystans punktowy do bezpośrednich rywali w walce o europejskie puchary. Zamiast planowanych trzech punktów podopieczni Ryszarda Tarasiewicza do stolicy Dolnego Śląska przywiozą tylko jeden. Ale po kolei...
Początek meczu należał do gospodarzy, którzy od razu ruszyli do ataku. W 3. minucie na strzał zdecydował się Piotr Bagnicki. Uderzenie okazało się jednak niecelne. Po początkowej inicjatywie piłkarzy Odry po chwili do głosu doszli wrocławianie. Najpierw w akcji Sebastiana Mili i Marka Gancarczyka brakło dokładności, potem w 15. minucie na bramkę Adama Stachowiaka strzelał Tomasz Szewczuk. I tym razem gol nie padł. Dwie minuty później szczęścia próbował Piotr Celeban - także bezskutecznie. W tym momencie podopieczni Ryszarda Tarasiewicza lekko zdominowali poczynania na boisku. Po dwudziestu minutach gry boisko zmuszony był opuścić Jarosław Fojut. Jego miejsce zajął Wojciech Górski. Do linii defensywy cofnięty został Antoni Łukasiewicz, a Górski przesunął się na środek pomocy.
W 22. minucie gospodarze stanęli przed szansą na objęcie prowadzenia. Po dośrodkowaniu Jana Wosia piłka przeleciała wzdłuż całego pola karnego Śląska, nie miał kto jej jednak skierować do bramki. Chwilę później miała miejsce kolejna akcja graczy z Wodzisławia Śląskiego. Dośrodkowywał Robert Kłos, futbolówkę w ostatnim momencie wybił Celeban. Było gorąco pod bramką Wojciecha Kaczmarka. Nie najlepiej w tej sytuacji zachowała się cała defensywa zespołu ze stolicy Dolnego Śląska.
W 28. minucie próbkę swoich możliwości dał Janusz Gancarczyk, który wręcz wyłożył piłkę Szewczukowi, ten jednak fatalnie przestrzelił... W 33. minucie w polu karnym Śląska przewrócił się Maciej Małkowski - arbiter spotkania nakazał jednak grać dalej. Chwilę później przed szansą zdobycia bramki z rzutu wolnego stanął Mila, jego uderzenie zostało jednak zablokowane, a dobitka Vladimira Ćapa okazała się niecelna. W 38. minucie po raz kolejny potwierdziło się, że Śląsk Wrocław ma duże problemy z obsadą pozycji bramkarza. Poważny błąd popełnił Wojciech Kaczmarek, który po podaniu Łukasiewicza zbyt krótko wybijał piłkę. Ta trafiła pod nogi Małkowskiego, który zdecydował się na strzał zza pola karnego. Futbolówka przeleciała obok słupka. Tuż przed końcem pierwszej połowy uderzał Przemysław Łudziński - niecelnie. W ostatniej akcji w pierwszej części gry przed kolejną znakomitą szansą stanęli gospodarze. Prawą stroną przedarł się Robert Kłos, podał wzdłuż bramki, futbolówka toczyła się i toczyła, żaden z graczy Odry nie potrafił jednak zamknąć akcji i skierować jej do bramki Śląska.
Druga część meczu również zaczęła się od mocnego uderzenia gospodarzy. Z dystansu mocno strzelał Kłos, tym razem jednak dobrą interwencją popisał się Kaczmarek. Sekundy później miała miejsce kolejna doskonała okazja dla graczy Odry. Jan Woś uderzał z rzutu wolnego, a piłka przeleciała minimalnie nad poprzeczką. Dopiero w 51. minucie pierwszy celny strzał na bramkę Odry oddali gracze Śląska. To świadczy o bezradności wrocławian w tym spotkaniu. Łudziński oddał strzał, pewnie jednak w bramce zachował się Stachowiak. Po początkowej dominacji podopiecznych Ryszarda Wieczorka do głosu doszli goście. Co prawda wrocławianie byli częściej przy piłce, lecz nic z tego nie wynikało. Defensywa Odry spisywała się bez zarzutu. W 66. minucie, mimo przewagi beniaminka ekstraklasy przed kolejną doskonałą szansą znaleźli się gospodarze. Niepilnowany przez nikogo Dariusz Dudek strzelał głową, jednak prosto w ręce Kaczmarka. Na kwadrans przed końcem meczu piłkarzom obu zespołów puściły już nerwy. Przepychających się zawodników musiał uspokajać arbiter spotkania. W 79. minucie dośrodkowywał Mila, jednak zbyt niedokładnie. Wydawać by się mogło, że 80. minuta będzie kluczową z tym spotkaniu. W polu karnym Śląska Górski faulował Macieja Korzyma. Sędzia postanowił podyktować rzut karny. Do piłki ustawionej jedenaście metrów od bramki poszedł Jan Woś. Bramkarz Śląska wyczuł jednak intencje piłkarza Odry i sparował na rzut rożny strzał Wosia. - Jest bohaterem bez wątpienia, stanął na wysokości zadania przy rzucie karnym i zasługuje na pochwały - chwalił po meczu Kaczmarka Sebastian Mila. Wielkie emocje towarzyszyły końcówce tego meczu. W 85. minucie świeżo wprowadzony Vuk Sotirović trafił piłką w poprzeczkę! W 87. minucie żółtą kartką za faul taktyczny został ukarany Małkowski. Równie dobrze zawodnik Odry mógł ujrzeć czerwony kartonik. Do regulaminowego czasu gry sędzia doliczył trzy minuty. W ostatnich sekundach gry wrocławianie mieli rzut rożny po którym strzelał Sotirović. Uderzenie zostało jednak zablokowane, a chwilę później rozległ się ostatni gwizdek sędziego.
Po raz kolejny potwierdziło się, że wrocławski Śląsk jest niezwykle groźny na własnym boisku, na wyjazdach wiedzie mu się jednak gorzej. - Wynik remisowy na wyjeździe nie przynosi nam ujmy i cały czas jesteśmy w grze. Uważam, że jest to dobry rezultat dla Śląska, tym bardziej, że remis jest sprawiedliwy, bo rzut karny trzeba jeszcze wykorzystać - skomentował po pojedynku opiekun Śląska. Podopieczni Ryszarda Tarasiewicza nie wykorzystali okazji na wyprzedzenie w tabeli warszawskiej Polonii, zbliżyli się do niej jednak o jeden punkt. Jeżeli zawodnicy ze stolicy Dolnego Śląska chcą zagrać w europejskich pucharach, to spotkania takie jak to z Odrą Wodzisław powinni wygrywać. W sobotę to jednak gospodarze mogli wywalczyć trzy punkty, jednak Jan Woś nie wykorzystał rzutu karnego. Był to pierwszy punkt po przerwie zimowej wywalczony przez ekipę z Wodzisławia Śląskiego. - Muszę podziękować chłopakom za to, że spięli się maksymalnie. Widać było bardzo dużą chęć wygrania tego meczu - cieszył się po spotkaniu z gry swoich podopiecznych Ryszard Wieczorek.
Odra Wodzisław - Śląsk Wrocław 0:0
Składy:
Odra Wodzisław: Stachowiak - Dymkowski, Szary, Kłos, Dudek, Woś, Gierczak (53' Kwiek, 82' Markowski), Malinowski, Małkowski, Bagnicki, Korzym.
Śląsk Wrocław: Kaczmarek - Wołczek, Celeban, Fojut (21' Górski), Cap, M.Gancarczyk, Mila, Łukasiewicz, J.Gancarczyk, Szewczuk, Łudziński (84' Sotirović).
Żółte kartki: Woś, Malinowski, Małkowski (Odra).
Sędzia: Piotr Wasielewski (Kalisz).
Widzów: 3000.