Strzelił gola i wyleciał z boiska - relacja z meczu Pogoń Szczecin - MKS Kluczbork

Pogoń Szczecin w 20. kolejce, inaugurującej rozgrywki II ligi, podejmowała MKS Kluczbork. Oba zespoły sąsiadowały ze sobą w ligowej tabeli. Lepsi w tym spotkaniu okazali się Portowcy, którzy zgarnęli komplet punktów po bramce Macieja Ropiejki w 81. minucie. Tym samym szczecinianie przeskoczyli MKS i zajmują trzecią lokatę. Ropiejko chwilę po zdobytej bramce wyleciał z boiska za dwie bezmyślne żółte kartki.

W tym artykule dowiesz się o:

Oba zespoły zaczęły spotkanie bardzo zachowawczo. Prawie czteromiesięczna przerwa zrobiła swoje, więc takiej sytuacji można się było spodziewać. Zawodnicy bardzo niepewnie konstruowali akcje, brakowało kilku dokładnych podań otwierających drogę do bramki. W efekcie wszystko kończyło się fiaskiem, a walka toczyła się w środku pola. Pierwsze dwadzieścia minut tego widowiska mogli oglądać tylko fani Pogoni, bo ochrona nie chciała wpuścić około siedemdziesięciu fanów z Kluczborka. Nie ma się co dziwić, że pierwsze hasło jakie zaczęli skandować kibice przyjezdni to "Piłka nożna dla kibiców". W 25. minucie Portowcy stworzyli pierwszą groźną akcję. Maciej Ropiejko wyłożył piłkę przed pole karne do nadbiegającego Piotra Petasza, ale po jego strzale futbolówka poszybowała nad bramką. Dopiero po tej sytuacji spotkanie nieco się ożywiło. Już dwie minuty później gospodarze stanęli przed świetną okazją do objęcia prowadzenia. Po dwójkowej akcji Piotra Komana z Tomaszem Rydzakiem ten pierwszy oddał strzał z niespełna pięciu metrów w poprzeczkę. Natomiast w 36. minucie z rzutu wolnego Petasz uderzył prosto w Krzysztofa Stodołę. Niestety oba zespoły nie stworzyły już żadnych ciekawych sytuacji w tej części meczu. Emocje opadły, więc pozostawało mieć nadzieję, że trenerzy powiedzą kilka ostrych słów swoim podopiecznym, a ci w drugiej połowie pokażą się z lepszej strony.

Druga część spotkania rozpoczęła się od naporu gospodarzy. Już w 50. minucie, po szarży prawą stroną boiska, w polu karnym padł Ropiejko. Sędzia uznał, że zawodnik Portowców chciał wymusić rzut karny i pokazał mu żółtą kartkę. Siedem minut później, po wrzutce z rzutu rożnego Petasza, Marcin Nowak strzałem głową próbował skierować piłkę do siatki, ale ostatecznie minęła ona słupek bramki gości. Pogoń dominowała i próbowała konstruować dobre akcje, ale przyjezdni skutecznie jej to utrudniali. Na kolejną groźną sytuację trzeba było czekać aż do 81. minuty spotkania. Damian Sieniawski dograł na linię pola karnego do Ropiejki. Ten strzelił prawą nogą, ale piłkę zablokowali obrońcy. Zawodnik Pogoni poprawił jednak lewą nogą i Krzysztof Stodoła musiał skapitulować. Wszyscy piłkarze w szale radości rzucili się w stronę swojego kolegi, a ten bezmyślnie ściągnął koszulkę i został ukarany drugą żółtą kartką. Sędzia musiał pokazać mu kartonik czerwony. Można śmiało powiedzieć, że Ropiejko dostał dwie zupełnie niepotrzebne kary indywidualne i osłabił swój zespół.

Szczecinianie ostatecznie zdobyli trzy punkty w rywalizacji z MKS Kluczbork, który tak naprawdę nie był w stanie stworzyć sobie choćby jednej sytuacji podbramkowej. Portowcy przeskoczyli swojego rywala w tabeli i mają nad nim jedno oczko przewagi.

Pogoń Szczecin - MKS Kluczbork 1:0 (0:0)

1:0 - Ropiejko 81'

Składy:

Pogoń Szczecin: Binkowski - Zawadzki (73' Sieniawski), Nowak, Dymek, Woźniak, Rydzak, Koman, Parzy (90' Sobczyński), Petasz, Chi-Fon (82' Skrzypek), Ropiejko.

MKS Kluczbork: Stodoła - Cieślak, Jagieniak, Nowacki, Adamczyk, Tuszyński (76' Hober), Luberda (89' Krzęciesa), Kazimierowicz, Nitkiewicz, Sobotta (59' Glanowski), Sobota.

Żółte kartki: Ropiejko, Sieniawski (Pogoń) oraz Adamczyk (MKS).

Czerwone kartki: Ropiejko /81' za drugą żółtą/ (Pogoń).

Sędzia: Bartosz Frankowski (Toruń).

Widzów: 5000.

Źródło artykułu: