Latem Julian Draxler zażądał od sterników VfL Wolfsburg wyrażenia zgody na transfer. Ci odmówili mistrzowi świata, który wobec tego musiał zostać na Volkswagen-Arena. W nowym sezonie 23-latek spisuje się jednak znacznie poniżej oczekiwań, a w trakcie meczu z Herthą Berlin (2:3) został wygwizdany przez kibiców, a po końcowym gwizdku potwierdził, że chce opuścić Wolfsburg.
Co dalej z Draxlerem? - Wszystko jest możliwe - przekonuje trener Valerien Ismael, a według "Kickera" jako realną perspektywę trzeba uznawać zesłanie reprezentanta Niemiec na trybuny. Może zabraknąć go w kadrze meczowej VfL już w najbliższą sobotę, kiedy Wilki zagrają na Allianz Arena z Bayernem Monachium. Dalszą konsekwencją byłby styczniowy transfer.
- Musimy dać kibicom odczuć, że stoimy murem za zespołem i jesteśmy gotowi zrobić dla niego wszystko - dodaje Allofs i sugeruje, że Draxlerowi brakuje już takiej motywacji.
Wolfsburg ma zaledwie dwa punkty przewagi nad strefą spadkową. - Nie jest tak, że próbowaliśmy wszystkiego i nie jesteśmy w stanie znaleźć żadnego rozwiązania. Będziemy dalej ciężko wspólnie pracować i postarać się stworzyć lepszą atmosferę w zespole. W tej chwili nie jest dobrze - komentuje dyrektor sportowy Klaus Allofs.
Nie jest wykluczone, że niedawny jeszcze wicemistrz Niemiec zakończy rok na jednym z ostatnich miejsc. Terminarz nie sprzyja VfL - w spotkaniach z Bayernem, Eintrachtem Frankfurt i Borussią Moenchengladbach trudno będzie choćby o jedno zwycięstwo.
ZOBACZ WIDEO Robert Lewandowski w Borussii. Od Lewangłupskiego do Lewangolskiego