Coraz więcej wskazuje na to, że przerwę zimową piłkarze Ruchu spędzą w strefie spadkowej. W przypadku pokonania Arki Niebiescy mogli awansować nawet na 12. pozycję, ostatecznie z Chorzowa z kompletem punktów wyjechali goście, a Ruch w tabeli wciąż jest przedostatni. - Teraz przed nami ważny mecz z Wisłą Płock, która jest tuż przed nami w lidze. Pozostały dwie kolejki, w których musimy zdobyć komplet punktów. Oddalamy się od celu, ale wciąż jest on osiągalny. Jeśli nie zaczniemy punktować, wówczas będziemy musieli walczyć o utrzymanie - stwierdził Piotr Ćwielong.
Już po raz szósty w trwającym sezonie piłkarze Ruchu Chorzów przegrali w stosunku 1:2. Przed tygodniem Niebiescy nie zdołali odrobić strat w potyczce z Jagiellonią, tym razem z Cichej z kompletem punktów wróciła Arka Gdynia. - Nie gra się łatwo w momencie, kiedy przyjeżdża do nas zespół w trudnej sytuacji i szybko prowadzi 2:0. Znowu tracimy gole ze stałych fragmentów. Przypominamy sobie o koncentracji, każdy wie co ma robić, a i tak tracimy bramki - dodał pomocnik. - Dużo lepiej zagraliśmy po przerwie. Atakowaliśmy, wszystko wyglądało dużo korzystniej. Było kilka spornych sytuacji, sędzia zamiast faule w naszą stronę gwizdał rzuty wolne dla... rywali - zniesmaczony zakończył Ćwielong.
ZOBACZ WIDEO Arsenal odpadł z Pucharu Ligi Angielskiej. Zobacz skrót meczu z Southampton [ZDJĘCIA ELEVEN]