Gabriel Barbosa gdy występował w macierzystym FC Santos, zachwycał wyszkoleniem technicznym i przebojowymi akcjami ofensywnymi. Jeszcze przed ukończeniem 20. roku życia zaczął grać w I reprezentacji Brazylii, a na igrzyskach olimpijskich w Rio de Janeiro wraz z Neymarem i Gabrielem Jesusem poprowadził Canarinhos do złotego medalu.
Inter Mediolan musiał pokonać silną konkurencję, by pozyskać "Gabigola". Interesowały się nim topowe kluby z Anglii, a także Juventus Turyn. Skrzydłowy wybrał jednak słynny włoski zespół, który chce odbudować swoją potęgę. Transfer do Nerazzurrich dawał Gabrielowi realne szanse na regularne występy.
Piłkarz po przybyciu do Italii nie przekonał jednak do siebie Franka de Boera. Holender dał mu 16 minut gry w spotkaniu ligowym z Bologna FC (1:1), a poza tym konsekwentnie trzymał na ławce rezerwowych. Co gorsza, nowy szkoleniowiec Stefano Pioli również nie widzi dla Brazylijczyka miejsca w składzie.
- Gabigol nie jest zadowolony ze swojej sytuacji. Nie chodzi o atmosferę w szatni czy problemy z kolegami z drużyny, ale fakt, że wciąż nie dostał szansy pokazania swoich umiejętności. Kiedy ma grać, jeśli nie w meczu z Napoli przy stracie trzech goli? - tłumaczy agent 20-latka.
ZOBACZ WIDEO Zobacz fenomenalną bramkę Grosickiego! Gol sezonu? [ZDJĘCIA ELEVEN]
Wagner Ribeiro daje do zrozumienia, że w styczniu Gabriel najprawdopodobniej zmieni klub, chociaż transfer definitywny jest mało realny. - Powrót do Santosu? To możliwe, jakkolwiek z pewnością byłoby krokiem wstecz. Istnieje też opcja wypożyczenia do jednego z włoskich klubów - dodaje.
Barbosa nie jest jedynym rozczarowaniem Interu, który rozgrywa bardzo słaby sezon. W połowie rozgrywek San Siro może opuścić nawet pięciu zawodników.
Oglądaj rozgrywki włoskiej Serie A na Eleven Sports w Pilocie WP (link sponsorowany)