Po miesiącach posuchy, walki z kontuzjami i oczekiwaniem na prawdziwą szansę, Vanja Marković w końcu może chodzić uśmiechnięty. Nie dość, że omijają go poważne problemy zdrowotne, to stał się ważnym ogniwem drużyny prowadzonej przez Macieja Bartoszka. Jego dobra, i co najważniejsze regularna, gra na boiskach Lotto Ekstraklasy zaowocowała nowym kontraktem, ale również powołaniem na mecze towarzyskie młodzieżowej reprezentacja Serbii, która w czerwcu przyszłego roku weźmie udział w Mistrzostwach Europy U-21.
- Muszę przyznać, że była to niespodzianka. Zanim przyjechałem do Polski grałem w reprezentacji. Teraz jest to niespodzianka, bo jest tam wielu zawodników z mocniejszych klubów i lig - powiedział 22-latek. - Jestem dumny i mam nadzieję, że dobrze pokażę się w sparingach - dodał.
Powołanie to dodatkowy bodziec mobilizujący Markovicia do cięższej pracy. To właśnie dzięki niej i lepszej postawie całej Korony, Serb może się rozwijać. - Ostatnio mamy dobre wyniki i na pewno ma to wpływ. Najważniejsze jest jednak to, że gram. Wiadomo, że bez formy nie pojedziesz na mistrzostwa.
Urodzony w Belgradzie pomocnik o miejsce w kadrze narodowej powalczy w marcowych konfrontacjach ze Szwecją i Czechami. - Wierzę, że zagram w Polsce, gdybym nie wierzył to nic bym nie osiągnął. Przed sobą mam dwa sparingi, a potem będzie co ma być - stwierdził.
Reprezentacja Serbii podczas Euro U-21 będzie rywalizowała w grupie z Portugalią, Hiszpanią i Macedonią, a swoje mecze rozegra w Bydgoszczy.
ZOBACZ WIDEO Świetny mecz Piotra Zielińskiego przeciwko Interowi - zobacz skrót meczu [ZDJĘCIA ELEVEN]