Lech Poznań nie uniknie ubytków, ale ma już kilkunastu kandydatów do wzmocnień

Już po najbliższym weekendzie Lech rozpocznie zmiany w kadrze. Bez ubytków się nie obejdzie i nie muszą one dotyczyć tylko Paulusa Arajuuriego. W klubie wiedzą, że możliwe są kolejne osłabienia i mają plany jeśli chodzi o wzmocnienia.

Szymon Mierzyński
Szymon Mierzyński
PAP / PAP/Jakub Kaczmarczyk

Fin pożegnał się z poznańskimi trybunami w niedzielę podczas spotkania z Koroną Kielce (1:0). W sobotnim starciu z Cracovią już go nie zobaczymy, bo został ukarany czwartą żółtą kartką i musi odbyć pauzę. Po trzech latach kończy więc swoją przygodę z Kolejorzem, a od stycznia będzie występował w barwach Broendby Kopenhaga.

Kto za Paulusa Arajuuriego?

Wypełnienie luki powstałej po odejściu 28-latka to dla poznaniaków konieczność. Fin był ostatnio w bardzo dobrej formie, zdobył nawet dwa gole w Lotto Ekstraklasie (w pojedynkach z KGHM Zagłębiem Lubin i Jagiellonią Białystok) i Nenad Bjelica od niego właśnie rozpoczynał zestawianie linii defensywnej.

Teraz Chorwat musi poszukać alternatywy. - W ostatnich miesiącach obserwowaliśmy zawodników pod kątem wzmocnienia pozycji stopera. Przedstawiono mi pięciu kandydatów - zaznaczył szkoleniowiec.

Nie jest jednak powiedziane, że Lech sprowadzi środkowego defensora. - Mamy w tej chwili Jana Bednarka, Lasse Nielsena, Macieja Wilusza i Dariusza Dudkę. Gdyby któryś z nich również odszedł, wtedy na pewno postaramy się o kogoś nowego - dodał Bjelica.

ZOBACZ WIDEO Dawid Kownacki: nauczyłem się, że nic nie muszę (źródło: TVP SA)

Pozostawienie stanu obecnego wydaje się jednak mocno ryzykowne, zwłaszcza że Wilusz i Dudka od dłuższego czasu nie są obdarzani zbyt dużym zaufaniem. Ten pierwszy w trwającym sezonie zebrał zaledwie pięć ligowych występów, zaś były zawodnik Wisły Kraków - ani jednego (miał tylko krótki epizod w Pucharze Polski).

Możliwe kolejne osłabienia

Obrona Lecha może ucierpieć bardziej, bo od dłuższego czasu mówi się o transferze Tamasa Kadara. Rozmowy w tej sprawie toczyły się już latem, ale wtedy temat upadł, bo klub nie zdążyłby znaleźć następcy przed zamknięciem okienka. Zimą jednak kwestia odejścia Węgra zapewne powróci i to także bierze pod uwagę trener Bjelica.

- Jeśli chodzi o lewą obronę, to wytypowaliśmy aż siedmiu zawodników, których sprowadzenie rozważamy - oznajmił Chorwat, nie podając żadnych dodatkowych informacji.

Defensywa nie jest jednak jedyną formacją, która może doznać zimą osłabień. Pescara Calcio interesuje się Dawidem Kownackim, a o skali tego zainteresowania najlepiej świadczy fakt, że do stolicy Wielkopolski przyjechał niedawno dyrektor sportowy beniaminka Serie A, Luca Leone. 19-latek natomiast mocno pracuje na dobrą markę. Zdecydowanie poprawił formę i w ośmiu ostatnich spotkaniach zdobył pięć bramek. Strzelał je zarówno wtedy, gdy wychodził na boisko od 1. minuty, jak i w roli zmiennika.

Nadal ponadto nie wiadomo jaka będzie przyszłość Dariusza Formelli. Latem Kolejorz zarządził powrót 21-latka, który błyszczał w barwach walczącej o awans Arki Gdynia. W Poznaniu jednak nie udało mu się przebić do składu, mimo że wejście miał doskonałe, bo w pojedynku o Superpuchar z Legią Warszawa (4:1) ustrzelił dublet. W ogóle na początku sezonu grywał jeszcze dość regularnie, później jednak stracił miejsce w zespole i na jakikolwiek występ czeka od 25 października. Teraz u siebie ponownie chciałby go klub z Trójmiasta.

Jakie nowe twarze?

O konkretnych nazwiskach w kontekście wzmocnień w Lechu nie wiemy na razie nic. Skauting ma już całą listę potencjalnych nowych nabytków, ale klub unika ujawniania jakichkolwiek konkretów. Inna sprawa, że sam Nenad Bjelica - przynajmniej na potrzeby mediów - nie sprawia wrażenia spragnionego świeżej krwi.

- Jestem zadowolony z obecnej kadry i nie mam wielkich wymagań, jeśli chodzi o transfery. Będziemy głównie uzupełniać ubytki - mówił niedawno Chorwat i takie deklaracje wygłaszał kilkakrotnie. W podobnym tonie wypowiadał się również tu po zastąpieniu na stanowisku Jana Urbana, podkreślając, że nie przedstawiał klubowi żadnych żądań.

Oficjalnie wypowiedzi Bjelicy to jedno, ale wewnątrzklubowe rozmowy wyglądają zapewne zupełnie inaczej. Kadra Lecha nie jest przesadnie szeroka i jeśli wiosną poznaniacy mają do końca rywalizować o mistrzostwo Polski (a wiele wskazuje na to, że oprócz Legii Warszawa, bardzo mocnymi kandydatami będą też Jagiellonia Białystok i Lechia Gdańsk), to zwiększenie jakości w poznańskiej drużynie jest bardzo wskazane. Nie zmienia tego nawet wyraźna zwyżka formy w ostatnich tygodniach.

Czy w obecnym składzie Lech mógłby wywalczyć mistrzostwo Polski?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×