Legia skończyła 2016 rok na trzecim miejscu w tabeli.
- Cel został osiągnięty. Graliśmy bardzo dobrze, cieszyliśmy się grą, z przytupem zakończyliśmy bardzo udany rok dla naszego klubu. Chciałbym podkreślić, że spotkanie z Górnikiem Łęczna było naszym 34. meczem we wszystkich rozgrywkach w tym sezonie. Za nami dużo wysiłku, ale taki był nasz cel, by dawać radość kibicom. Teraz czas na reset, na zabawę, na spędzenie czasu z najbliższymi - opowiada Magiera.
Trener odniósł się do pożegnania Nemanji Nikolicia. Napastnik odchodzi z zespołu zimą. W spotkaniu z Górnikiem strzelił trzy gole. W 86 meczach dla Legii zdobył łącznie 55 bramek. - To wyczyn nieprawdopodobny - nie kryje uznania trener.
- Nie powiem, że to ostatni mecz Niko, bo może tu jeszcze wróci... Wszystko na to wskazuje, że odejdzie. Jeżeli to zrobi, to życzę mu wszystkiego najlepszego. Poświęca się piłce, pracy, jest profesjonalistą w każdym calu. To piłkarz wyjątkowy. Przypomina mi Stanko Svitlicę - zachwyca się Magiera.
Szkoleniowiec zapowiada jeszcze mocniejszą Legię. - To nie jest apogeum formy zawodników, którzy są w Legii. Największym wzmocnieniem będzie zatrzymanie wszystkich piłkarzy. Będziemy mieć godnych następców Nikolicia. Zawodnicy wierzą w to, co robią. Mamy plan na to, jak w przyszłości będzie wyglądała drużyna - kończy Magiera.
Legia traci cztery punkty do pierwszej Jagiellonii. Na wiosnę zagra w Lidze Europy - w 1/16 z Ajaxem Amsterdam.
ZOBACZ WIDEO Bóg, futbol, Borussia. Polak, który zatrzymał papież