Prezes Cracovii ostro menedżerach. "Robią piłkarzom wodę z mózgu"
Janusz Filipiak zapowiada, że przed rundą wiosenną z Cracovii nie odejdzie żaden ważny zawodnik. - Nieskromnie powiem, że nam pieniądze z transferów nie są w tej chwili potrzebne - mówi prezes krakowskiego klubu.
Obu zawodnikom wyjazd do Anglii się nie udał. Rozwój pierwszego zahamowały kontuzje. Od lutego doznał już dwóch poważnych urazów, przez które pauzował łącznie przez kilka miesięcy. Z kolei Kapustka nie zadebiutował jeszcze w barwach mistrza Anglii, a to spowodowało, że spadły jego notowania u selekcjonera reprezentacji Polski, Adama Nawałki.
Pasy zarobiły na tych transferach ok. 3 mln euro, ale do dziś nie udało im się pozyskać godnych następców Rakelsa i Kapustki. Dlatego mądrzejszy o te doświadczenia Janusz Filipiak zapowiada, że do rundy wiosennej Cracovia ma przystąpić bez osłabień. Prezes Pasów twierdzi, że jego klub nie potrzebuje zysku ze sprzedaży zawodników i w swoim stylu atakuje agentów piłkarzy.
- Tych lepszych piłkarzy menedżerowie zawsze kuszą przejściem do lig zagranicznych, ale zawodnicy muszą zrozumieć, że tu jest ich kariera. Przedłużyliśmy kontrakty z najlepszymi zawodnikami i dostali komunikat, że trudno im będzie odejść, bo chcemy grać o wyższe cele - mówi Filipiak.
- Menedżerowie robią piłkarzom wodę z mózgu. Agenci zarabiają, kiedy zawodnicy zmieniają klub, bo wtedy dostają prowizję, więc chcieliby, żeby piłkarze zmieniali kluby co rundę - dodaje właściciel Cracovii.
Zainteresowanie zagranicznych klubów wzbudzają między innymi Damian Dąbrowski i Paweł Jaroszyński.
- Stanowisko klubu jest jednoznaczne: nie chcemy puszczać najlepszych piłkarzy. Nieskromnie powiem, że nam pieniądze z transferów nie są w tej chwili potrzebne. Odtworzenie na przykład takiego zawodnika jak Damian Dąbrowski będzie droższe niż kwota, jaką za niego dostaniemy - tłumaczy prezes Cracovii.
Filipiak jest jednym z najbogatszych Polaków. Majątek twórcy informatycznej firmy Comarch szacuje się na 371 mln zł. Właścicielem krakowskiego klubu jest od 2003 roku, a rok później został jego prezesem.
ZOBACZ WIDEO Bóg, futbol, Borussia. Polak, który zatrzymał papież