Rok temu o tej porze Cracovia była trzecią siłą ekstraklasy. Po 20 kolejkach miała na koncie aż 35 punktów, a na przerwę zimową udała się jako drużyna z ligowego podium. Teraz w 20 jesiennych meczach zdobyła tylko 20 punktów i pierwszą fazę rozgrywek zakończyła na 14. miejscu w tabeli Lotto Ekstraklasy. To najgorsza runda Pasów, odkąd w życie weszła reforma ESA 37. Krakowianie nie wygrali żadnego z ośmiu ostatnich spotkań i zdobyli w nich tylko pięć punktów, przez co ich przewaga nad strefą spadkową stopniała do dwóch "oczek".
Pasy zanotowały olbrzymi regres, a wpływ na to miały odejścia kluczowych zawodników i kontuzje innych podstawowych piłkarzy. W końcu jesienią 2015 roku w zespole Jacka Zielińskiego pierwsze skrzypce grali Bartosz Kapustka i Deniss Rakels, których w Krakowie już nie ma, a których nie udało się zastąpić. Do tego niemal przez całą rundę jesienną Pasy musiały sobie radzić bez kontuzjowanego Pawła Jaroszyńskiego, a to jeden z najlepszych lewych obrońców Lotto Ekstraklasy. Z powodu urazu długo pauzował też Damian Dąbrowski, a w ostatnich meczach rundy kontuzja uniemożliwiła grę Piotrowi Malarczykowi. Nie da się ukryć spadku formy, który zanotowali Erik Jendrisek i Mateusz Cetnarski.
Przy Kałuży 1 nie podejmą nerwowych ruchów. Trener Zieliński otrzyma szansę na wyprowadzenie zespołu z kryzysu. Prezes Janusz Filipiak zapewnił, że 55-letni szkoleniowiec poprowadzi Cracovię w rundzie wiosennej: - Musimy rozwiązać ten problem w tym gronie, które jest. Nie ma tematu zmiany trenera. Jacek Zieliński przepracuje okres przygotowawczy i będzie prowadził drużynę na wiosnę. Nie może być tak, że jeśli drużyna gorzej gra, to zmieniamy trenera i jest "efekt nowej miotły", a za pół roku znów jest zmiana trenera. Trzeba z tym skończyć. To zostało piłkarzom jasno zakomunikowane.
W przerwie zimowej krakowianie mają ruszyć na zakupy, a z Kałuży 1 pożegna się kilku zawodników, którzy nie sprawdzili się w zespole pięciokrotnych mistrzów Polski. - Chcemy grać o wyższe cele i dlatego budujemy nową drużynę. Trener chce głównie zawodników z ligi polskiej i Polaków. Prowadzimy rozmowy, a niektóre z nich przeciekły do mediów. Chcemy złożyć ofertę większej liczbie zawodników - zdradził przed Bożym Narodzeniem Filipiak.
ZOBACZ WIDEO Błaszczykowski dla dzieci. "Nie szukam rozgłosu" (źródło: TVP SA)
{"id":"","title":""}
Prezes Pasów jest pewny pozycji swojego klubu na transferowym rynku: - Za chwilę Cracovia będzie jedynym poza Legią klubem, który płaci kontrakty. Mamy też dobrą historię transferów - jesteśmy klubem, w którym można dobrze zarobić w Polsce i z którego można trafić do dobrego klubu poza Polską.
Nawet jeśli Cracovia odzyska formę sprzed roku, o awans do grupy mistrzowskiej po sezonie zasadniczym będzie jej niezwykle trudno. By dostać się do pierwszej "ósemki", Pasy będą musiały zdobyć co najmniej 20 punktów w 10 ostatnich meczach sezonu zasadniczego.
EkstraKLASA: Miroslav Covilo
Kiedy najlepszym strzelcem drużyny jest defensywny pomocnik, to musi być wyjątkowy. Serb jest znakomity w destrukcji, do tego naprawdę solidnie radzi sobie w kreacji, a siedem strzelonych przez niego goli mówi samo za siebie. 30-latek jest jedną z najlepszych "6" w Lotto Ekstraklasie, a w powietrznej walce nie ma sobie równych. Aż pięć z siedmiu bramek zdobył uderzeniami głową - pod tym względem jest najlepszy w lidze.
EkstraKLAPA: transfery
Latem Cracovia pozyskała aż 11 zawodników, ale w mniejszym bądź większym stopniu sprawdzili się jedynie Polacy: Piotr Malarczyk, Tomasz Brzyski, Mateusz Szczepaniak, Krzysztof Piątek i Sebastian Steblecki. Z zagranicznym zaciągiem Pasy kompletnie nie trafiły. Milan Dimun, Robert Litauszki, Jakub Cunta czy Diego Ferraresso jedynie obciążają klubowy budżet, nie dając nic od siebie.
Lider: Marcin Budziński
W ostatnich miesiącach stał się prawdziwym liderem Cracovii. 26-latek, któremu przed laty wróżono naprawdę wielką karierę, ma trzy atuty, które wyróżniają go z tłumu: potrafi wygrać pojedynek jeden na jeden w środkowej strefie, uruchomić kolegę kapitalnym prostopadłym podaniem, na wykonanie którego większość by się nie zdecydowała i ma świetne uderzenie z dystansu.
To właśnie z tych powodów nazwisko Budzińskiego co jakiś czas pada w kontekście powołania do reprezentacji Polski, ale wcześniej jeden świetny występ przeplatał serią mniej udanych. Teraz ustabilizował formę na wysokim poziomie. Jego dorobek w rundzie jesiennej to sześć goli i cztery asysty. Aż pięć bramek zdobył strzałami sprzed pola karnego - pod tym względem nie ma sobie równych w ekstraklasie.
Cytat: Marcin Budziński
- Może dobrze, że runda się skończyła, bo potrzebna nam przerwa? Jestem dobrej myśli, bo gorszej rundy mieć nie możemy. Liczę na to, że wiosną powalczymy o awans do grupy mistrzowskiej - stwierdził Marcin Budziński po kończącą rundę jesienną meczu z Lechem Poznań (1:1).
Informacje sportowe możecie śledzić również w aplikacji WP SportoweFakty na Androida (do pobrania w Google Play) oraz iOS (do pobrania w App Store). Komfort i oszczędność czasu!