Prowadził Roberta Lewandowskiego, teraz będzie trenował Łukasza Fabiańskiego
Chelsea, Paris Saint-Germain, Real Madryt, Bayern Monachium - brzmi dumnie w CV Paula Clementa, nowego trenera Swansea City. Jednak wszędzie był tylko asystentem pierwszego szkoleniowca. Trenował Roberta Lewandowskiego, czas na Łukasza Fabiańskiego.
Dotychczas tylko raz samodzielnie prowadził drużynę. Była to niemal podręcznikowa praca. Przejął stery w Derby County, a więc zespole z The Championship. Nie uczynił tego w trakcie sezonu, ale już 1 czerwca 2015 roku było wiadomo, że będzie miał za zadanie wprowadzić Barany do Premier League. Drużyna silna, jak na pierwszoligowe boiska, więc nie musiał zmagać się z trudną sytuacją.
Jednak włodarze nie byli zadowoleni z jego pracy. 8 lutego 2016 roku zwolnili go z funkcji menedżera. Zostawił drużynę na piątym miejscu, które gwarantuje grę w barażach o Premier League. Bilans to 33 mecze, 14 wygranych, 12 remisów i siedem porażek.
Po nieudanej przygodzie z Derby nie podjął już pracy jako menedżer i wrócił do swojego stałego fachu - pomagania innemu trenerowi. Najczęściej był prawą ręką Carlo Ancelottiego. Poznali się w Chelsea i Włochowi tak dobrze układała się współpraca, że ciągnął Clementa za sobą do Paris Saint-Germain, Realu Madryt czy ostatnio do Bayernu Monachium.
ZOBACZ WIDEO Mechanicy na Dakarze - ktoś nie śpi, by jechać mógł ktoś (źródło: TVP SA)Teraz Paul Clement staje przed najtrudniejszym zadaniem w swojej piłkarskiej karierze - uratować Swansea City przed spadkiem. Zęby w tym sezonie połamali sobie na Łabędziach dużo bardziej doświadczeni Francesco Guidolin oraz Bob Bradley.
Clement był we wtorek obecny na meczu z Crystal Palace. Pierwszą połowę przesiedział na trybunach, ale w drugiej był już na ławce trenerskiej, chociaż to nie on poprowadził drużynę. Ostatecznie Swansea wygrała 2:1 i to jedne z najbardziej cennych punktów w tym sezonie. Dla Clementa oznacza to również powiew optymizmu. Będzie musiał zaszczepić w piłkarzach mentalność zwycięzcy.