W Lechu nie będzie wyprzedaży

We wtorek właściciel Lecha Poznań, Jacek Rutkowski, spotkał się z drużyną i odniósł się do doniesień prasowych na temat masowej wyprzedaży zawodników, do której według spekulacji miałoby dojść podczas letniego okienka transferowego. Celem Lecha jest zdobycie mistrzostwa Polski i walka o Ligę Mistrzów. Do tego jednak potrzebna jest silna kadra, więc nie ma mowy o sprzedaży najlepszych zawodników.

Dobre występy poznańskiego klubu w tym sezonie nie pozostały bez echa. Nazwiska najlepszych piłkarzy Lecha znajdują się w notesach wielu menedżerów, a media nieustannie spekulują, gdzie trafią lechici. Przemyślane ruchy działaczy Kolejorza sprawiły, że zimą z klubem nie pożegnał się żaden z kluczowych graczy. Według najnowszych prasowych doniesień kilku z nich ma odejść po sezonie, bowiem chcą z Lechem wywalczyć mistrzostwo Polski.

We wtorek właściciel klubu, Jacek Rutkowski spotkał się z drużyną i zadeklarował, że latem żadnej wyprzedaży nie będzie. Z takiego spotkania bardzo cieszyli się zawodnicy oraz trener Franciszek Smuda. - Takie zebranie było bardzo potrzebne. Przeżyłem już parę takich sytuacji, że po zdobyciu mistrzostwa Polski, zamiast wzmocnić zespół, był osłabiany. Mam nadzieję, że te błędy nie zostaną popełnione. W przeciwnym wypadku nie ma co liczyć na awans do Ligi Mistrzów, a cały sezon okaże się syzyfową pracą - mówi Smuda. - Jeżeli chcemy walczyć o coś w pucharach, to musimy zostawić obecną kadrę. Dopiero w grudniu będzie można myśleć o sprzedaży jakiegoś zawodnika.

Przyszłość "Franza" w poznańskim klubie jest niejasna. Po zakończeniu sezonu wygasa mu obecny kontrakt i nie wiadomo czy podpisana zostanie nowa umowa. Smuda chciałby spróbować sił w klubie Bundesligi lub reprezentacji Polski. Jeśli jednak nie dojdzie do wyprzedaży, to najprawdopodobniej i Smuda nie zmieni otoczenia.

Walka o Ligę Mistrzów ma być kluczowym argumentem, aby zatrzymać w drużynie zawodników, którzy mogą dostać latem ciekawe oferty. W kręgu zainteresowań zagranicznych klubów znajdują się przede wszystkim Manuel Arboleda, Semir Stilić, Rafał Murawski, Hernan Rengifo i Robert Lewandowski. - Na siłę nie możemy nikogo zatrzymać. Jeśli zdobędziemy mistrzostwo Polski, to można rozmawiać jak człowiek z człowiekiem i przekonać zawodnika, że pół roku w Lechu mu pomoże. Każdy występ w pucharach jest cennym doświadczeniem - dodaje Smuda.

Zimą głośno o odejściu mówił Stilić, którym interesował się Celtic Glasgow. Szkoleniowiec Lecha wierzy jednak, że będzie wstanie przekonać go do pozostania w Kolejorzu. - Semir chce grać w piłkę i nic więcej. Ani on, ani Lewandowski nie są gotowi do gry w wielkich zespołach - uważa "Franz". Najprawdopodobniejsze jest natomiast odejście Manuela Arboledy, ale Smuda nie traci optymizmu. - Wszystko można załatwić. Nie zaszkodzi mu jak zostanie pół roku dłużej.

Zawodnicy Lecha różnie podchodzą do zamieszania wokół ich osoby. Największe zagrożenie istnieje ze strony menedżerów lechitów, którzy mogą namieszać piłkarzom w głowie. - Tych gałganów jest dużo - mówi o menedżerach trener Kolejorza.

Przyszłość poznańskiego klubu zależy od poczynań lechitów w tym sezonie. Jeśli uda się zdobyć mistrzostwo Polski, istnieje duża szansa na pozostanie kluczowych piłkarzy i walkę z sukcesami w europejskich pucharach. O wiele gorzej sytuacja może prezentować się, gdyby lechitom podwinęła się noga i nie udałoby się triumfować w lidze. Wtedy będzie trzeba rozpocząć budowę drużyny prawie od nowa.

Komentarze (0)