Koniec wielkich transferów do Chin? Władze ligi zaczynają działać

PAP/EPA / EPA/LAURENT DUBRULE
PAP/EPA / EPA/LAURENT DUBRULE

Władze chińskiej ligi mówią dość. Kluby, które oferowały niebotyczne kwoty transferowe, przesadziły z ilością oraz wielkością transakcji i wydaje się, że chińskie eldorado powoli się kończy.

W tym artykule dowiesz się o:

"Długoterminowy stabilny rozwój" - to hasło władz chińskiej ligi, które mają już dość olbrzymich transferów i tygodniówek dla piłkarzy.

W tym sezonie zaledwie trzech zawodników za granicy będą mogły kluby z Chin wystawić w podstawowej jedenastce, a łącznie pięciu w meczowej "osiemnastce". To efekt "nieracjonalnych kwot transferowych za krajowych i zagranicznych piłkarzy".

W poprzednich rozgrywkach obowiązywał projekt "cztery+jeden", czyli na boisku mogło przebywać czterech zagranicznych piłkarzy oraz jeden ze strefy azjatyckiej. Teraz są to już nieaktualne przepisy.

Ponadto w podstawowej jedenastce musi być co najmniej jeden gracz do 23. roku życia, a kolejny musi znaleźć się przynajmniej na ławce rezerwowych. 
 
Wydaje się, że to dopiero pierwszy krok w kierunku normalizacji ligi chińskiej, która sporo straciła wizerunkowo w ostatnim czasie na skutek olbrzymich transferów i tygodniówek oferowanych przez tamtejsze kluby.

ZOBACZ WIDEO Cagliari - Genoa. Wysokie zwycięstwo gospodarzy, grał Bartosz Salamon. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]

Źródło artykułu: