Premier League: hit z sędziowskimi i bramkarskimi kiksami

Getty Images / Alex Livesey / Na zdjęciu: Leroy Sane
Getty Images / Alex Livesey / Na zdjęciu: Leroy Sane

Olbrzymią temperaturę miał mecz Manchesteru City z Tottenhamem Hotspur. Pojedynek obfitował w wielkie emocje z bramkarskimi i sędziowskimi kiksami. Hit Premier League zakończył się remisem 2:2.

Pierwsza połowa to absolutna dominacja Manchesteru City. Mnóstwo okazji stworzyli sobie podopieczni Pepa Guardioli, ale nie potrafili żadnej z nich wykorzystać.

Głównie dzięki Hugo Llorisowi, który fantastycznie bronił w pierwszej odsłonie, lecz w drugich 45 minutach to był cień tego piłkarza.

Tuż po zmianie stron popełnił błąd numer 1. Kolejną bardzo dobra piłkę posłał Kevin De Bruyne, jednak pierwszy dopadł do niej na 16 metrze Hugo Lloris. Francuz tak główkował, że trafił w Leroya Sane, który w efekcie miał przed sobą pustą bramkę.

Pięć minut później zaliczył błąd numer 2. Z prawej flanki kiepsko dośrodkował Raheem Sterling, ale Lloris wypuścił piłkę z rąk. Na jego nieszczęście tuż obok był Kevin De Bruyne i po prostu tylko trącił futbolówkę do pustej bramki.

Koguty jednak zaledwie cztery minuty później wróciły do gry. To było piękne i mocne dośrodkowanie Kyle'a Walkera z prawej flanki i Dele Alli z czterech metrów głową wpakował piłkę do siatki.

ZOBACZ WIDEO Przeciętny Wszołek, podział punktów. Zobacz skrót meczu QPR - Fulham [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]

13 minut przed końcem miała miejsce bardzo kontrowersyjna sytuacja. Raheem Sterling znalazł się oko w oko z bramkarzem, lecz tuż przed strzałem został popchnięty co wpłynęło na jego uderzenie. Anglik nie przewrócił się, jednak to była ewidentna "jedenastka".

Kilkanaście sekund później Koguty zdobyły bramkę. Eriksen zagrał do Kane'a, który podał do Sona, a Koreańczyk precyzyjnym strzałem doprowadził do wyrównania.

Guardiola mógł być wściekły na arbitrów, ponieważ nie powinno być akcji Tottenhamu tylko rzut karny dla Man City. Hiszpan w końcu sięgnął po Gabriela Jesusa i ten... chwilę później strzelił gola. Był jednak na spalonym i nie został on uznany.

Ostatecznie pojedynek zakończył się remisem 2:2.

Manchester City - Tottenham Hotspur 2:2 (0:0)
1:0 - Leroy Sane 49'
2:0 - Kevin De Bruyne 54'
2:1 - Dele Alli 58'
2:2 - Heung-Min Son 77'

Składy:

Man City: Bravo - Zabaleta, Otamendi, Kolarov, Clichy (84' Stones) - Toure - Sterling (82' Jesus), Silva (90' Delph), De Bruyne, Sane - Aguero.

Tottenham: Lloris - Dier, Alderweireld (64' Winks), Wimmer (46' Son) - Walker, Wanyama, Dembele (78' Moussa Sissoko), Rose - Eriksen, Alli - Kane.

Żółte kartki: Kolarov, Otamendi (Man City) oraz Dier, Wimmer, Alli, Wanyama (Tottenham).

Sędzia: Andre Marriner.

Komentarze (3)
avatar
malin1976
22.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Arsenal też strzela gole ze spalonego ręką i nikt nie płacze . Dziś rewanż za to oszustwo . 
avatar
charismatic enigma
21.01.2017
Zgłoś do moderacji
0
2
Odpowiedz
Kolejny mecz tottenhamu i kolejny raz glownym bohaterem jest sedzia... To juz jest kpina i nic wiecej... Wieczne problem ze spalonymi, karnymi i jakos znaczna wiekszosc decyzji jest zawsze pode Czytaj całość