Kapitan reprezentacji USA krytykuje Donalda Trumpa

Kapitan piłkarskiej reprezentacji USA Michael Bradley skrytykował wprowadzony przez prezydenta Donalda Trumpa dekret wizowy. 29-letni piłkarz stwierdził, że Trump jest daleki od właściwego podejścia do przewodzenia Stanom Zjednoczonym.

W piątek prezydent USA podpisał dekret, który na okres czterech miesięcy wstrzymuje wydawanie wiz obywatelom siedmiu krajów, w których większość stanowią muzułmanie. Chodzi o Irak, Iran, Libię, Somalię, Jemen, Sudan i Syrię.

Po wprowadzeniu rozporządzenia nazwanego "zakazem muzułmańskim" Amerykanie stawiają pytania między innymi o sytuację dwóch koszykarzy NBA pochodzących z Sudanu - Luola Denga i Thona Makera. Ich nowe przepisy jeszcze jednak nie dotknęły, w przeciwieństwie do piłkarza Mehrshada Momeniego.

Irańczyk, który jest zawodnikiem występującego w USL (amerykańska druga liga) zespołu Orange County Blues, nie będzie mógł wyjeżdżać ze swoją drużyną na mecze ligowe do Toronto, Ottawy i Vancouver. Jeśli to zrobi, nie zostanie wpuszczony z powrotem do USA.

Decyzja Trumpa wzbudziła ogromne kontrowersje. Jednym z tych, którzy ją krytykują, jest kapitan piłkarskiej reprezentacji USA Michael Bradley. Piłkarz Toronto FC mówił o niej w rozmowie z dziennikarzem "Sports Illustrated" Grantem Wahlem.

ZOBACZ WIDEO PA: Leicester uniknęło dużej wpadki. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]

- Rozumiem, że są ludzie, którzy uważają, iż powinniśmy myśleć przede wszystkim o sobie i o bezpieczeństwie naszego kraju. Jako ojciec dwójki dzieci, potrafię to zrozumieć. Wierzę jednak, że Stany Zjednoczone są krajem, który zawsze z otwartymi ramionami przyjmował ludzi z całego świata i dawał im możliwość lepszego życia, jakiej gdzie indziej by nie mieli. Uważam, że w dużej mierze tworzy to naszą tożsamość - mówił 126-krotny reprezentant USA.

- Ludzie lubią powtarzać: żyjemy w najwspanialszym kraju na świecie. Według mnie żyjemy w nim między innymi dlatego, że zawsze przyjmowaliśmy przybyszów z innych stron świata - dodał były gracz m.in. Aston Villi i AS Roma.

Zdaniem Bradley'a w dzisiejszych czasach mało kto potrafi myśleć o czymś innym niż o tym, co jest dla niego najlepsze, a to stanowi poważny problem. - Jako dumny Amerykanin mam nadzieję, że znajdziemy właściwą drogę. Zapewnimy sobie bezpieczeństwo, ale i nie stracimy tego, co czyni nasz kraj wielkim - podkreślił.

Po opublikowaniu wywiadu kapitan amerykańskiej drużyny narodowej postanowił uzupełnić swoje słowa. Na Instagramie napisał, że wierzy w to, co powiedział, ale było to zbyt "miękkie". "Wyraziłem, jak smutny i zawstydzony jestem" - skomentował.

"Kiedy Trump został wybrany, miałem nadzieję, że Prezydent Trumpa będzie inny od kandydata Trumpa. Że ta ksenofobiczna, mizoginistyczna i narcystyczna retoryka zostanie zastąpiona pokorniejszym i bardziej wyważonym podejściem do przewodzenia naszemu krajowi. Myliłem się. A dekret wizowy to tylko najnowszy przykład postawy kogoś, kto jest daleki od kontaktu z krajem i właściwej drogi" - skomentował Michael Bradley.

Źródło artykułu: