Być może mecz ułożyłby się nieco inaczej, gdyby nie fakt, że gospodarze już w 3. minucie otworzyli wynik. Wówczas po raz pierwszy na listę strzelców wpisał się Sikora, który pokonał Seweryna Kiełpina z najbliższej odległości po bardzo przytomnym odegraniu Piotra Piechniaka.
Bytomianie mieli ogromne problemy z upilnowaniem asa Dyskobolii. 28-letni napastnik był bardzo aktywny, otrzymywał sporo podań i siał popłoch w defensywie rywala. W 33. minucie natomiast trafił do siatki po raz drugi. Tym razem w roli asystenta wystąpił Piotr Rocki, który zamiast strzelać na siłę z dystansu, dostrzegł lepiej ustawionego kolegę, a Sikora nie miał żadnych problemów z oddaniem skutecznego uderzenia z ostrego kąta.
Nieco wcześniej gol mógł paść także po akcji, w której role były odwrócone. Z lewej strony boiska precyzyjnie zacentrował Sikora, natomiast sytuację finalizował Rocki. Techniczny strzał "Rocky'ego" okazał się jednak minimalnie niecelny.
Wbrew pozorom, Dyskobolia nie rozgrywała w sobotę nadzwyczajnego spotkania. Różnica klas, jaka dzieliła oba zespoły, była jednak tak porażająca, że gospodarze na pełnym luzie wypracowywali kolejne okazje do podwyższenia rezultatu.
Trzecia bramka padła tuż po przerwie. I znów na listę strzelców wpisał się wyśmienicie grający Sikora. Tym razem jednak trafił niezwykle efektownie, przyjmując piłkę na 17. metrze i uderzając mocno w samo okienko bramki strzeżonej przez Kiełpina. Golkiper Polonii mógł tylko bezradnie podziwiać kunszt napastnika gospodarzy.
To nie był jednak koniec nieszczęść bramkarza gości. Po pięciu minutach Dyskobolia prowadziła już 4:0. Świetnym prostopadłym podaniem popisał się Radosław Majewski, a sytuacji jeden na jeden z Kiełpinem nie zmarnował Jarosław Lato, pokonując go precyzyjnym strzałem tuż przy słupku.
Mimo wysokiego prowadzenia, miejscowi nie spuszczali z tonu i przejawiali wyraźną ochotę do zdobycia kolejnych bramek. Sytuacje stwarzali seryjnie, lecz piątego gola uzyskali dopiero w 81. minucie. Dzieła zniszczenia Polonii dopełnił rezerwowy Błażej Telichowski. Były piłkarz Lecha Poznań miał nieco miejsca na przedpolu bytomskiej bramki, wpadł w pole karne, zamarkował podanie do Sikory, a następnie huknął mocno pod poprzeczkę. Zdezorientowany Kiełpin i tym razem skapitulował.
5:0 to ostateczny wynik sobotniej rywalizacji; wynik, który w pełni oddaje przebieg gry. Groclin znów zagrał solidnie, mile dla oka i skutecznie. To zaowocowało trzecim zwycięstwem w rundzie wiosennej i już piątym z rzędu w Orange Ekstraklasie. Grodziszczanie awansowali na 2. miejsce w tabeli, wyprzedzając Legię Warszawa.
Wobec ogłoszonej w poniedziałek decyzji o przeniesieniu zespołu do Wrocławia, nie sposób nie wspomnieć o postawie kibiców Dyskobolii. W Grodzisku łatwo wyczuć rozżalenie decyzją prezesa Zbigniewa Drzymały, lecz zachowanie miejscowych fanów podczas meczu było nadspodziewanie spokojne. Klubowe portale internetowe apelowały o rozwagę i nieuleganie emocjom, co zaowocowało kulturalnym dopingiem. Warto również podkreślić, że tak głośnego wsparcia dla Dyskobolii dawno już w Grodzisku nie było, co zauważył zresztą szkoleniowiec biało-zielonych, Jacek Zieliński, który po spotkaniu podziękował kibicom za świetną postawę.
Groclin Grodzisk Wlkp. - Polonia Bytom 5:0 (2:0)
1:0 - Sikora 3'
2:0 - Sikora 33'
3:0 - Sikora 52'
4:0 - Lato 57'
5:0 - Telichowski 81'
Składy:
Groclin Grodzisk Wlkp.: Przyrowski - Mynar, Jodłowiec, Kumbev, Sokołowski (65' Muszalik) - Piechniak, Świerczewski (65' Muszalik), Majewski (78' Telichowski), Lato, Rocki, Sikora.
Polonia Bytom: Kiełpin - Wojciechowski, Stano, Owczarek, Sokolenko (63' Dziółka), Kamiński (46' Podstawek), Grzyb, Przybylski, Bażik, Zieliński (75' Trzeciak), Wolański.
Żółte kartki: Sokołowski (Groclin) oraz Dziółka (Polonia).
Sędzia: Jacek Walczyński (Lublin).
Widzów: 2500.
Najlepszy piłkarz Groclinu: Adrian Sikora.
Najlepszy piłkarz Polonii: Walerij Sokolenko.
Najlepszy piłkarz meczu: Adrian Sikora.