W Rybniku-Kamieniu piłkarze GKS-u Tychy spędzili pięć dni. Był to dla nich początek treningów techniczno-taktycznych, lecz nie zabrakło również zajęć mających na celu zwiększenie wytrzymałości. Dzień po obozie tyszanie zagrali sparing z III-ligową Garbarnią Kraków, który wygrali 2:1.
- Na obozie bardzo rzadko wydarzają się dziwne rzeczy. Wszystko szło z planem, zrobiliśmy wszystko, co sobie zapisaliśmy. Wszystko było w porządku ze zdrowiem zawodników. Mieliśmy połowę mikrocyklu uderzeniowego z dużą intensywnością. Wchodzimy już w ten okres gdzie jest więcej taktyki, gierek. Dla zawodników to ciekawszy czas - powiedział trener GKS-u, Jurij Szatałow.
W treningach z drużyną brali udział nowi zawodnicy. Dwóch z nich nie mówi po polsku, ale podczas zgrupowania nie było żadnych problemów z komunikacją. W dodatku Erik Tornros szybko zaczął na boisku porozumiewać się w naszym ojczystym języku i używał prostych komend. Tornros pokazał się w sparingach z dobrej strony i będzie walczył o miejsce w podstawowym składzie z Jakubem Świerczokiem.
- Z takim zamiarem ściągaliśmy Erika. On i Jakub Świerczok muszą powalczyć, kto będzie numerem jeden na pozycji numer dziewięć. Będziemy próbować zagrać też na dwóch napastników. Konkurencja zawsze daje wrażenie, że zawodnik lepiej trenuje. Cały obóz przebiegał bardzo fajnie. Odpowiedź da nam liga, ale jestem pozytywnie nastawiony - ocenił Szatałow.
W poniedziałek piłkarze GKS-u Tychy rozpoczną drugi obóz przygotowawczy. Tym razem wyjadą do Szamotuł, gdzie przebywać będą do 22 lutego.
ZOBACZ WIDEO Puchar Anglii: przełamanie Leicester z Kapustką i Wasilewskim w składzie! [ZDJĘCIA ELEVEN SPORTS]