Jagiellonia Białystok przegrała z Lechią Gdańsk 0:3. - Nie udał nam się ten mecz. Zdecydowało o tym większe doświadczenie zespołu z Gdańska i umiejętności. My mieliśmy takie same sytuacje do strzelenia bramki, ale ich nie wykorzystaliśmy. Nie ma co płakać i myślimy o Górniku Łęczna - powiedział Konstantin Vassiljev.
Białostoczanie mieli duże problemy ze skutecznością. - Przy zerowym dorobkiem z przodu jest to oczywiste. Mam nadzieję, że teraz się poprawimy. Przed nami kolejne spotkania i nie ma różnicy na której pozycji jesteśmy w tym momencie. Mamy jeszcze dziewięć spotkań i o tym o co będziemy walczyć zadecyduje 30 kolejek - stwierdził Estończyk.
W niedzielę murawa była zmrożona, jednak i tak nie sprawiała tak dużych problemów piłkarzom, jakie mogła przy takiej temperaturze. - Trzeba pogratulować gdańszczanom, bo jak na 12 luty, murawa była w fantastycznym stanie. Nie da się tego porównać do ubiegłego roku. Niektóre problemy techniczne były spowodowane aspektami piłkarskimi, na inne wpłynęły różne czynniki - dodał.
W tym sezonie Jagiellonia przegrała dwa mecze z Lechią Gdańsk. W ubiegłym również lepsi byli piłkarze znad morza. - Lechia to po prostu dobry zespół, będący ciągle w czołówce tabeli i mający u siebie wielu mocnych zawodników. Nie byliśmy słabszym zespołem i trzeba po obu przegranych spotkaniach z Lechią wyciągnąć odpowiednie wnioski - podsumował Vassiljev.
Fiorentina nie dała szans Udinese. Zobacz skrót [ZDJĘCIA ELEVEN]