Po wyjazdowej porażce z PSG 0:4 FC Barcelona ma bardzo małe szanse na awans do ćwierćfinału Ligi Mistrzów. Na dodatek "Duma Katalonii" znajduje się za plecami Realu Madryt w rozgrywkach Primera Division, choć "Królewscy" mają do rozegrania jeszcze 2 zaległe mecze. Z tego względu, w Hiszpanii coraz głośniej mówi się o możliwej zmianie trenera.
Katalońskie media przedstawiły już kilku kandydatów na to stanowisko, ale wszystko ma się wyjaśnić dopiero w kwietniu. Luis Enrique ma wtedy podjąć decyzję i zasiąść do rozmów na temat ewentualnego przedłużenia kontraktu, który wygasa wraz z końcem trwającego sezonu.
Na razie szkoleniowiec ma pełne poparcie zarządu z prezesem Josepem Bartomeu na czele. - Spotkamy się z nim w kwietniu. Na razie skupiamy się na grze i nie mamy planu "B". Priorytetem jest dalsza współpraca z Luisem Enrique. W ostatnich latach wygrał praktycznie wszystkie tytuły, Barcelona jest z nim szczęśliwa - zapewnił prezes klubu.
W mediach pojawiły się też informacje o możliwym podziale w szatni. - Szatnia jest zjednoczona, tak jak klub. To grupa ambitnych ludzi. Oni są zjednoczeni, ponieważ wszystko, z wyłączeniem meczu Paryżu, idzie po naszej myśli - dodał Bartomeu.
Luis Enrique przejął Barcelonę w 2014 roku. Przez 2 pełne sezony zgarnął 2-krotnie mistrzostwo kraju i Puchar Króla, a po razie Ligę Mistrzów, Superpuchar Europy, Superpuchar Hiszpanii i Klubowe Mistrzostwo Świata.
ZOBACZ WIDEO Ale to zrobił! Ronaldo efektownie poradził sobie z rywalem [ZDJĘCIA ELEVEN]