Po kilkuletniej przerwie, ostatnio w Irlandii Północnej znów zrobiło się niebezpiecznie. Doszło do dwóch zamachów terrorystycznych, w których zginęli dwaj brytyjscy żołnierze. Wokół meczu w Belfaście narosło wiele insynuacji, dotyczących bezpieczeństwa polskich piłkarzy a zwłaszcza Artura Boruca, który słynie z prowokacyjnych zachowań wobec protestanckich fanów Glasgow Rangers.
Polacy mają już dość atmosfery grozy wokół spotkania. - Sami nakręcamy spiralę strachu - twierdzi napastnik Auxerre i reprezentacji Polski, Ireneusz Jeleń.
Wiele w ostatnich dniach mówiło się specjalnej ochronie dla polskich piłkarzy. Dyrektor reprezentacji Polski Jan de Zeeuw zaprzecza jednak, jakoby miała lecieć dodatkowa ochrona z reprezentacją Polski. Organizujący mecz Irlandczycy, zapowiedzieli, że zadbają o bezpieczeństwo Polaków i sami przyznają im ochronę.
- Jesteśmy w kontakcie z działaczami irlandzkiej federacji, którzy zapewniają nas, że nic złego nas nie spotka. Nie chcemy dodatkowej ochrony, od gospodarzy dostaniemy jedynie kierowcę autokaru - zapewnia dyrektor reprezentacji Polski.