W 38. minucie niedzielnego spotkania Miroslav Covilo zderzył się w powietrzu z Jarosławem Fojutem i po chwili obaj padli na murawę jak ścięci. Obrońca Pogoni doznał rozcięcia skóry głowy, ale pozostał w grze, choć w II połowie poprosił o zmianę ze względu na zawroty głowy. Tuż po zejściu z boiska pojechał do szpitala na badania, które nie wykazały poważniejszych obrażeń i już wznowił treningi.
Dużo mocniej ucierpiał Covilo. Serb nie stracił przytomności, ale był zamroczony, a prawa część jego twarzy momentalnie spuchła. Pomocnik Cracovii opuścił plac gry o własnych siłach, ale w asyście członków sztabu medycznego Pasów i na boisko nie wrócił, a prosto ze stadionu pojechał do szpitala.
Jak się okazało, 31-latek doznał licznych złamań w obrębie twarzoczaszki i tym sezonie do gry już nie wróci. Choć od fatalnego w skutkach zdarzenia minęło już kilka dni, pomocnik Cracovii nadal przebywa w szpitalu.
- Miro zostanie w szpitalu do końca tego tygodnia. Będzie miał dodatkowe badania. Poprawia się stan jego zdrowia, ale jeszcze pozostanie pod obserwacją. To jest dość poważny uraz, a Miro to młody, zdrowy facet, więc liczymy na to, że może się to goić szybko, ale wygląda na to, że tę rundę ma już z głowy - mówi trener Cracovii, Jacek Zieliński.
Zobacz wideo: Real Madryt na kolanach! Sensacyjna porażka w Walencji [ZDJĘCIA ELEVEN]
Absencja Covilo, który jest w tym sezonie najlepszym strzelcem Cracovii (zdobył już siedem bramek), to nie jedyny problem Pasów. Z powodu urazu stawu skokowego przez co najmniej miesiąc nie zagra Paweł Jaroszyński. Obaj są podstawowymi zawodnikami Pasów.
- Skład się klarował, a teraz w dwa dni wypadły nam dwa ważne ogniwa - kiwa głową szkoleniowiec Cracovii i dodaje: - Mamy jakiś pomysł, zobaczymy, jak to będzie wyglądało w Gdańsku.
Przypomnijmy, że jesienią piłkarzy Cracovii prześladowały urazy bokserskie. W listopadzie i grudniu kontuzji kości twarzoczaski doznali Piotr Malarczyk i Hubert Wołąkiewicz. Obu te urazy wyeliminowały z gry na kilka tygodni. Obrażenia Covilo są jednak poważniejsze i będzie pauzował znacznie dłużej.